Miał życie pełne miłości i... romansów
Daniel Olbrychski, czyli Gustaw Majer w "Komisarzu Aleksie", wiele razy mówił w wywiadach, że jego życie pełne było miłości i... romansów. Od prawie 10 lat jest jednak wierny ukochanej żonie, Krystynie.
- O młodzieńczych romansach przypominają mi już tylko pożółkłe fotografie i... dzieci - śmieje się Daniel Olbrychski - ojciec Rafała ze związku z Moniką Dzienisiewicz, Weroniki z małżeństwa z Zuzanną Łapicką i Viktora z wzajemnej fascynacji niemiecką aktorką Barbarą Sukovą.
- Kiedyś żałowałem, że nie miałem dziecka z Marylą Rodowicz. Pewnie bylibyśmy ze sobą dłużej, gdybyśmy mieli dzieci. Bo dzieci bardzo wiążą... - powiedział Daniel Olbrychski w jednym z wywiadów.
Maryla Rodowicz odegrała w życiu aktora bardzo ważną rolę. Przez dwa lata jeździł za nią we wszystkie miejsca, gdzie zapraszano ją na występy. Maryla żyła w wielkim pędzie, musiała dawać mnóstwo koncertów, żeby jej muzycy mogli utrzymać rodziny. Ona zarabiała, a on siedział samotnie w garderobie i czekał na ukochaną.
- Była pierwszą kobietą, która mnie rzuciła - wspomina Daniel Olbrychski.
Dla aktora, w którym kochały się wtedy niemal wszystkie Polki, był to straszny cios. Nigdy wcześniej żadna kobieta go nie zostawiła. To on zerwał małżeństwo z Moniką Dzienisiewicz, to z jego powodu rozpadł się związek z Zuzanną Łapicką, to on powiedział Barbarze Sukovej, że jej nie poślubi, choć spodziewała się z nim dziecka.
- Nie udały mi się związki małżeńskie, w czym było dużo mojej winy. Coraz częściej myślę, że niekoniecznie trzeba od razu się żenić, żeby być z kobietą szczęśliwym - mówił, zanim zdecydował się poślubić swoją obecną żonę, Krystynę Demską.
- Krysia jest świetnie zorganizowaną i bezkonfliktową osobą, ciepłą i zmysłową kobietą. Połączyła nas wspólna praca i wielka przyjaźń. Dziś, kiedy nie jestem już młodzieniaszkiem, wiem, że chcę do końca życia trzymać w ramionach tylko ją - zwierzył się niedawno.
Największym szczęściem Daniela Olbrychskiego są jego dzieci. Z Rafałem - najstarszym synem - ma dziś świetny kontakt, z córką Weroniką mieszkającą w Nowym Jorku łączy go prawdziwa ojcowska miłość. Żałuje tylko, że jego spotkania z najmłodszym dzieckiem - Viktorem - są bardzo, bardzo rzadkie i właściwie ograniczają się do rozmów telefonicznych. Viktor nazywa tatą swojego ojczyma. Daniel Olbrychski nie traci jednak nadziei, że kiedyś nawiąże z synem bliższy kontakt.
- Dziś dopiero wiem, że rodzina jest najwyższą wartością - mówi.
- I mam takie marzenie: wszystkie dzieci i wnuki pod jednym dachem i ja, nestor rodu, pomiędzy nimi... - dodaje.