"Komisarz Alex": Widz musi być usatysfakcjonowany

Od września widzowie będą oglądać kolejną serię "Komisarza Aleksa", w której Jakuba Wesołowskiego zastąpił Antoni Pawlicki. Przyzwyczailiście się już do nowego szefa?

- Tak. Minęło już trochę czasu. W poprzedniej serii zagraliśmy razem sześć odcinków, teraz mamy już nakręconych siedem, więc już trochę śmiechu i krwi mamy za sobą... Jest naprawdę bardzo fajnie.

Serial się zmienia?

- Jest na pewno bardziej dynamicznie. Mamy też więcej swobody w poszukiwaniu różnych historii. Sprawdziliśmy się w poprzednich turach. Ta nowa jest oczywiście wyzwaniem. Widz przecież musi być usatysfakcjonowany.

Seriale kryminalne mają zazwyczaj spore powodzenie. Uważa pan, że widzowie szczególnie upodobali sobie ten gatunek?

- Widzowie lubią przede wszystkim dobre historie. Myślę, że najlepiej sprzedają się produkcje komediowe ze szczyptą sensacji i wątków familijnych.

Pan jest widzem serialowym czy filmowym?

- Bardziej filmowym. Aczkolwiek nie stronię od seriali z zamkniętą historią.

Gdzie będziemy mogli pana teraz zobaczyć?

- W postprodukcji są obecnie dwa filmy z moim udziałem. "Strong" Władysława Pasikowskiego i "Zabójcza miłość" Jakuba Nieścierowa. Czekam też na premierę paradokumentu Małgorzaty Bramy o Janie Mazurkiewiczu "Radosławie".

Lepiej jest dziś grać w filmach czy w serialach?

- Nie interesuje mnie to, co jest bardziej intratne. Zajmuję się tym, co jest interesujące, co może być wyzwaniem i przygodą. Sobie i wszystkim kolegom życzę propozycji, w których można pokazać wiele możliwości aktorskich.

Ireneusz Czop - aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Absolwent wydziału aktorskiego szkoły filmowej w Łodzi. Znany m.in. z filmów "Generał" i "Pokłosie", a także z seriali: "Szpilki na Giewoncie", "Na dobre i na złe", "Układ warszawski", "Prawo Agaty". Od września 2013 roku na antenie TVP 1 emitowana będzie czwarta seria serialu "Komisarz Alex" z jego udziałem. Ma 45 lat.

Rozmawiała: Dominika Gwit (PAP Life)