"Komisarz Alex": Antoni Pawlicki debiutował 8 lat temu jako... Romeo
O tym, by zagrać Romea w znanym na całym świecie dramacie Williama Szekspira, marzą wszyscy młodzi aktorzy. Antoni Pawlicki, czyli Michał Orlicz z "Komisarza Aleksa", miał to szczęście już na początku swej zawodowej drogi. Dokładnie 8 lat temu - 9 grudnia 2005 roku - właśnie rolą Romea zadebiutował na profesjonalnej scenie.
Tego dnia Antoni Pawlicki z pewnością nie zapomni do końca życia. Choć gdy po raz pierwszy stanął na scenie Teatru Nowego im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu, by zagrać w wyreżyserowanym przez Janusza Wiśniewskiego dramacie Szekspira "Romeo i Julia", miał już na swoim koncie znakomitą rolę w filmie "Z odzysku", bardzo się denerwował, jak przyjmą go widzowie. Zżerała go trema, ale gdy kurtyna poszła w górę, zapomniał o niej i po prostu grał.
- Praca w teatrze jest niezwykle potrzebna aktorowi - to trening emocjonalny i warsztatowy, którego brakuje w filmach i serialach - powiedział później.
- Na planie, kiedy nie ma czasu na próby, można wpaść na coś intuicyjnie i to również może być bardzo dobre, ale jest zarejestrowane i... koniec. Zaś w teatrze tak się nie da - trzeba zatoczyć koło, popracować nad rolą, przemielić ją przez siebie - opowiadał w wywiadzie, dodając, że teatr to po prostu miejsce magiczne.
Antoni Pawlicki żałuje, że zbyt rzadko angażuje się w przedsięwzięcia teatralne. Twierdzi, że każdy aktor powinien występować na scenie, bo w teatrze zdobywa się najwięcej doświadczeń.
- Lubię atmosferę teatru i wszystkich znajdujących się w nim miejsc, jak sala prób czy bufet... Niepowtarzalną rzeczą jest to, że rola teatralna towarzyszy aktorowi przez kolejne miesiące grania spektaklu, że wraca się do niej co wieczór i to jest nieporównywalne do pracy w filmie - mówi, a pytany, którą ze swoich teatralnych ról ceni najbardziej, bez wahania wskazuje na Jima ze sztuki "HollyDay", w którego wcielił się w 2009 roku w warszawskim Teatrze Studio.
Choć Antoni Pawlicki od pewnego czasu nie gra w żadnym teatrze, wierzy, że wkrótce wróci na scenę. Chciałby kiedyś zagrać Stawrogina w "Biesach".
- Rola powinna stanowić wyzwanie. A Stawrogin z "Biesów" to jedna z takich ról, o których marzy większość aktorów - twierdzi.