"Komisarz Alex": Alan Andersz nie myśli o przyszłości, ale chce grać!
W 11. odcinku 9. serii "Komisarza Aleksa" w gościnnym epizodzie zobaczymy Alana Andersza. Olek, w którego się wcielił, to pierwsza serialowa rola młodego aktora od dwóch lat i trzecia od chwili, gdy w 2012 roku uległ bardzo poważnemu wypadkowi...
Rola Olka w 11. odcinku 9. serii "Komisarza Aleksa" (emisja w TVP1 w sobotę 20 maja o godzinie 20.25) to dopiero trzecie serialowe wcielenie Alana Andersza od chwili, gdy w lutym 2012 roku uległ wypadkowi i w stanie śpiączki trafił do szpitala. W ciągu ostatnich pięciu lat młodego aktora widzieliśmy jedynie jako piłkarza Damiana w "To nie koniec świata!" i jako Adriana w jednym z odcinków "Na sygnale".
- Po wypadku przestałem myśleć o przyszłości... Ale chciałbym grać! - powiedział w wywiadzie i dodał, że marzy, by postacie, w które przyjdzie mu się wcielić, poruszały widzów.
Olek z "Komisarza Aleksa" z całą pewnością jest taką postacią. To młody członek gangu wykorzystującego romskie dzieciaki do wprowadzania do obiegu fałszywych pieniędzy. Jest "opiekunem" kilku chłopców - zawozi ich do pracy i odbiera z miasta po tym, jak wykonają swe zadania, daje im kanapki i wodę. Nie ma jednak dla nich litości i traktuje jak niewolników. Kiedy jeden z jego podopiecznych postanowi uciec, siłą wciągnie go do samochodu, a razem z nim dziewczynkę, która pomagała niedoszłemu zbiegowi.
Alan Andersz twierdzi, że wypadek, któremu uległ 5 lat temu, całkowicie zmienił jego życie.
- Ludzie nie wiedzą, przez co przeszedłem! Ale nie jestem gościem, który odpuszcza... Po wypadku usłyszałem od lekarzy, że musiałem bardzo mocno chcieć żyć, że z tego wyszedłem - wyznał w programie telewizyjnym.
Ostatnio Alan Andersz okrzyknięty został najbardziej konfliktowym uczestnikiem 2. edycji programu "Agent. Gwiazdy". On sam twierdzi, że przecież nie wszyscy muszą go lubić, bo on też nie wszystkich lubi.
- Nie będę udawał kogoś, kim nie jestem, żeby wzbudzać sympatię - mówi, a pytany, jak zareagował na ogromną falę hejtu skierowanego pod jego adresem po emisji pierwszych odcinków "Agenta", przyznał, że nie było mu przyjemnie, ale nawet przez chwilę nie przyszło mu do głowy, by walczyć z hejterami.
- Nie da się być sobą i podobać się dokładnie wszystkim - twierdzi.
Alan Andersz liczy na to, że po emisji odcinka "Komisarza Aleksa", w którym zagrał Olka, twórcy seriali przypomną sobie o nim i zaproponują mu role w swoich nowych produkcjach.
- Aktorstwo to zawód o tyle trudny, że nawet bycie najlepszym na świecie nie gwarantuje, że dostanie się kolejną propozycję, kolejną rolę. Poza tym to zawód polegający na czekaniu... Zobaczymy, co się wydarzy - powiedział niedawno gospodarzowi programu "Wywiady Misiorka".