Gra w serialach, żeby... nie zwariować!
Ireneusz Czop, czyli starszy aspirant Ryszard Puchała z "Komisarza Aleksa", żartuje, że gra w serialach, by nie zwariować. Mówi, że pracując w teatrze, wyłącza się z życia, a udział w serialu pozwala mu wrócić na ziemię!
- Po każdym spektaklu w teatrze jestem tak wyczerpany, że mam wrażenie, jakbym nie żył. Mam w głowie tylko jedno - rolę, którą właśnie zagrałem - mówi.
Ireneusz Czop śmieje się, że gdyby pracował tylko w teatrze, już dawno postradałby wszystkie zmysły. Twierdzi, że granie w serialach nauczyło go, iż nie zawsze trzeba wchodzić w swoje wnętrze bardzo głęboko, by zbudować rolę.
- Seriale dają mi oddech, przywracają równowagę pomiędzy tym, kogo akurat gram w teatrze, a tym, kim naprawdę jestem - wyznał w wywiadzie.
Był moment, kiedy Ireneusz Czop grał w kilku serialach jednocześnie. Śmieje się, że to było szaleństwo, ale też niezapomniane przeżycie.
- Zdarzało się, że musiałem przebierać się kilkanaście razy dziennie, być na dwóch lub trzech planach i wcielić się w zupełnie różne postacie w ciągu paru godzin. Nie oszukujmy się jednak - w serialu trudno stworzyć wielką artystyczną kreację, bo po prostu nie ma na to czasu - mówi.
Ireneusz Czop jest jednym z najlepszych aktorów teatralnych w Łodzi, ma na swoim koncie mnóstwo nagród za role, jakie stworzył na scenie.
- Bez względu na to, jakie walory ma teatr, nie daje jednak takiej popularności ani honorariów jak serial. Jeden dzień zdjęciowy w serialu to miesięczna gaża teatralna! Jeśli więc ktoś pyta mnie, dlaczego gram w serialach, odpowiedź może być tylko jedna. Dla próżności i pieniędzy - żartuje.