Co się stało z Moniką Buchowiec?
Polscy widzowie poznali ją dzięki roli Magdy Bednarz w serialu "Egzamin z życia". Kilka lat później narobiła szumu jako bezpruderyjna Joanna Tylicz z "Klubu szalonych dziewic". Ta rola otworzyła jej drzwi do polskiego show-biznesu. Jednak aktorka wybrała inną drogę.
Jako rudowłosa prawniczka jednocześnie szokowała i zachwycała widzów. Najbardziej wyzwolona wśród serialowych przyjaciółek przyciągała spojrzenia. Fani mieli nadzieję, że Monika Buchowiec na dłużej zagości w show-biznesie. Prywatnie była jednak przeciwieństwem swojej bohaterki. Nie była gotowa na medialny szum oraz promocje, które towarzyszyły serialowi "Klub szalonych dziewic".
Gdy jej koleżanki z planu promowały swój projekt w programie Kuby Wojewódzkiego, Moniki Buchowiec nie było wśród nich. "Kuba miesza ludzi z błotem. Mnie to żenuje. Nie chciałam promować takiej rozrywki. Były naciski, ale TVN uszanował mój unik" - wytłumaczyła swoją decyzję w "Twoim Stylu". Aktorka po cichu wycofała się z show-biznesu i skupiła na swojej prawdziwej pasji - teatrze.
Monika Buchowiec urodziła się 30 października 1982 w Siemiatyczach. Aktorstwo nie było jej pierwszym wyborem. Mówi, że to aktorstwo wybrało ją. "Zawsze chciałam być lekarzem, pomagać ludziom. Nie poszłam na medycynę, zostałam aktorką, ale nie mogłam się pogodzić z próżnością mojego zawodu, w którym trzeba być urodzonym egocentrykiem i narcyzem. Pamiętam, jak kiedyś zagrałam w komedii i ze sceny usłyszałam, że widownia się śmieje. Ktoś się dobrze bawił dzięki mnie. Zobaczyłam, ile można podarować radości dzięki naszej grze, nawet tak mało wyrafinowanym żartem. Paradoksalnie przez ten prosty akcent poczułam po raz pierwszy misyjność mojego zawodu" - mówiła w rozmowie z portalem e-kalejdoskop.pl.
W 2005 roku ukończyła studia aktorskie na łódzkiej filmówce. Niecały rok później za rolę w filmie "Mistrz" otrzymała tytuł "największego odkrycia festiwalu" na Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Filmowej "Prowincjonalia" w Opolu. Na małym ekranie zadebiutowała serialem "Pensjonat pod różą". Później można było ją zobaczyć m.in. w "Na dobre i na złe", "Plebanii", "Ranczu" czy "Fali zbrodni".
W 2010 roku zagrała we wspomnianym "Klubie szalonych dziewic". Na ekranie towarzyszyła Annie Przybylskiej, Dominice Łakomskiej oraz Annie Dereszowskiej. W przeciwieństwie do bardziej znanych koleżanek, nie czuła się dobrze na ściankach i czerwonym dywanie.
"W pewnym momencie poczułam, że w moje życie wdarł się straszny chaos. Robiłam dużo komercyjnych projektów, które nie do końca były w zgodzie ze mną. Dużo jeździłam i przestałam wiedzieć, gdzie jest mój dom, dokąd zmierzam, gdzie jest moje miejsce. Straciłam azymut, czułam, że coś mnie porwało i niesie tam, gdzie niekoniecznie chciałabym się znaleźć. Wtedy zetknęłam się z praktyką medytacji - akurat w momencie, gdy skończyłam serial dla TVN i zaczęła się promocja. Zarzucano mi, że nie poszłam do Kuby Wojewódzkiego, że nie pojawiałam się na ważnych imprezach, ale czułam, że jestem już na innej drodze. Wróciłam do teatru, wróciłam też do cerkwi z zupełnie innym nastawieniem" - wyznała aktorka w rozmowie z portalem e-kalejdoskop.pl.
Role w serialach przyjmuje dzisiaj sporadycznie. Rozwija się w teatrze. Od 2008 roku związana jest z Teatrem Narodowym w Łodzi. Chociaż zawodowo związana jest z Łodzią, to na co dzień mieszka w Warszawie. To tu czuje się jak w domu.
"Do Warszawy wyprowadziłam się ze względu na mojego ówczesnego partnera. Ale dopiero rok temu poczułam, że mieszkam w tym mieście, kiedy przeprowadziłam się do własnej przestrzeni, kiedy zamieszkałam sama" - powiedziała portalowi "Life in Łódzkie".
Po latach wróciła do swojego marzenia z dzieciństwa i zaczęła studiować medycynę chińską. "Kiedy jeździłam do Indii fascynowałam się Ayurvedą, ale zauważyłam, że ta wiedza nie do końca przekłada się na nas Polaków, na naszą szerokość geograficzną, na nasze uwarunkowania, choćby żywieniowe. Większość Hindusów jest wegetarianami. Medycyna poza tym, że bardziej wnikliwie i logicznie podchodzi do konkretnych schorzeń to myślę, że nam Polakom jest mimo wszystko bliższa" - przyznała aktorka.