Wielkanoc w cieniu zaginięcia
Trudno cieszyć się Wielkanocą, gdy wciąż nic nie wiadomo o zaginionej Beacie. Ale święta spędzone w gronie bliskich mogą dodać rodzinie trochę sił i optymizmu, których tak jej teraz potrzeba.
Chociaż Chojniccy i Jacek Borecki (Tomasz Bednarek) nadal są roztrzęsieni i nie ustają w poszukiwaniach Beaty (Dorota Naruszewicz), to muszą pomyśleć też o reszcie rodziny.
Elżbieta (Barbara Bursztynowicz) i Jerzy (Andrzej Grabarczyk) przyjmą nawet zaproszenie do Krystyny (Agnieszka Kotulanka) i Pawła (Tomasz Stockinger) na śniadanie wielkanocne. Chojniccy długo będą się wahali, ale Kamila (Michalina Robakiewicz), która razem z Błażejem (Maciej Chorzelski) zaplanowała wyjazd w góry, uświadomi im, że powinni wreszcie zacząć normalnie żyć.
W poniedziałek rodzina ma się spotkać u Moniki (Izabela Trojanowska), ale Elżbieta wymówi się bólem głowy i ostatecznie zostanie z Jerzym w domu.
Krystyna i Paweł spędzą czas w towarzystwie Anny Surmacz (Joanna Żółkowska) i doktora Koziełło (Andrzej Strzelecki). Surmaczowa wyraźnie zaniepokoi się brakiem kontaktu z Błażejem, który przebywa w Kotlinie Kłodzkiej. Na nic zdadzą się próby dodzwonienia się do niego. I nie przemówią do niej żadne racjonalne argumenty.
Ze schroniska, gdzie młodzi ludzie mieli nocować, Anna otrzyma wiadomość, która ją przerazi.
- Szukają ich! Wyszli rano ze schroniska i do tej pory nie wrócili! - ze łzami w oczach powie Tadeuszowi i Lubiczom. Czy to kolejne zaginięcie w "Klanie", a złe przeczucia Elżbiety sprzed wyjazdu Kamili były uzasadnione?
A.IM.