Tomasz Stockinger zdecydował! Rzuci "Klan" dla "Leśniczówki"?
Tomasz Stockinger, czyli doktor Paweł Lubicz z "Klanu", rozważał przyjęcie roli w "Leśniczówce". Z roli w tym serialu, z powodów zdrowotnych, musiał zrezygnować Piotr Fronczewski. Dla Stockingera wiązałoby się to z koniecznością odejścia z telenoweli, z którą związany jest już ćwierć wieku... Dziś już wiadomo, że aktor zostaje w stałej obsadzie sagi rodu Lubiczów! Poznajcie szczegóły!
Jak informuje "Życie na gorąco", Tomasz Stockinger zdecydował się nie porzucać "ciepłej posadki" w "Klanie" na rzecz niepewnej "kariery" w konkurencyjnej "Leśniczówce". Taką właśnie radę usłyszał od swej życiowej partnerki.
"Pani Katarzyna, z którą spotyka się już ponad rok, poradziła mu, by dobrze rozważył wszystkie za i przeciw. Stwierdziła ponoć, że nie warto rezygnować z pewnej pracy dla... przygody, zwłaszcza w jego wieku i bez pewności, że potrwa ona dłużej niż chwilę" - czytamy w tygodniku.
O "Klanie" Tomasz Stockinger zawsze wypowiadał się z ogromną sympatią.
- Są książki cienkie i grube, są też role epizodyczne i role główne. Uważam, że "Klan" to w pewnym sensie dzieło mojego życia - stwierdził w wywiadzie.
- Wiem, że kiedyś to się skończy, ale póki trwa, niech trwa - powiedział jakiś czas temu, a dziś wie już, że "Klan" jeszcze trochę potrwa i że on nadal będzie jego częścią.
Tomasz Stockinger nie kryje, że rola w telewizyjnym tasiemcu, jakim jest emitowany na antenie TVP1 od ćwierć wieku "Klan", nieco go - jako aktora - rozleniwiła. Z drugiej strony, zapewniła też stabilizację życiową i satysfakcję zawodową.
Zobacz też: Piotr Fronczewski: Co dzieje się z jego zdrowiem?
- To, że codziennie ogląda nas tak wielu widzów, daje nam poczucie, że jesteśmy potrzebni i zagrzewa do lepszej pracy - powiedział "Kropce TV".
- "Klan" jest jak dobry chleb, który jemy codziennie, chociaż nikt się specjalnie nie zastanawia, dlaczego. Jest szlachetną, codzienną życiową bajką - dodał.
Kilka dni przed zdjęciami do 4000. odcinka "Klanu" Tomasz Stockinger dostał propozycję dołączenia do obsady konkurencyjnego serialu. Twórcy "Leśniczówki" zaoferowali mu... zastępstwo za Piotra Fronczewskiego, który z powodu problemów z sercem musiał zrezygnować z uciążliwej pracy przed kamerą.
"Tomek poczuł się zaszczycony, że postawiono go w jednym rzędzie z Fronczewskim. Bardzo go ceni i nigdy nie krył, że chciałby grać takie role jak on. Wreszcie dostał taką możliwość! Zagranie roli stworzonej z myślą o Piotrze to dla niego ogromne wyzwanie i spełnienie wielkich marzeń" - cytuje słowa znajomej Tomasza Stockingera "Życie na gorąco".
Ostatecznie jednak aktor odmówił przejścia do "Leśniczówki", choć dostałby tam zdecydowanie wyższą stawkę za dzień zdjęciowy od tej, którą ma w "Klanie". Zdecydowało poczucie przyzwoitości i lojalności - zarówno w stosunku do producentów, jak i wobec widowni.
- Potwierdzam, że Tomasz Stockinger niezmiennie jest wiodącym aktorem w "Klanie" i po wakacyjnej nadal będzie się wcielać w uwielbianego przez widzów doktora Pawła Lubicza - usłyszeliśmy w biurze prasowym "Klanu".