Śmierć Ryśka nie pójdzie na marne
Ryszard Lubicz (Piotr Cyrwus) przez całe życie był porządnym człowiekiem. Na koniec po raz kolejny udowodni swoją szlachetność. Odda swoje organy do przeszczepu.
Zdradzamy, że Ryszard Lubicz będzie miał zawał serca. Dojdzie do niego w czasie pracy. Zacznie się całkiem niewinnie. Podczas remontowania domu jednego z klientów Ryszarda rozboli głowa. Przyjaciel Mariusz (Mariusz Krzemiński) przyniesie mu proszek przeciwbólowy.
- Idź jak najszybciej do lekarza, bo twojej żonie Grażynce (Małgorzata Ostrowska-Królikowska) nie do twarzy w czerni - zażartuje Kwarc.
- Niedawno robiłem sobie badania i wszystko było w porządku - odpowie Ryszard.
Do tragedii dojdzie zaraz po wyjściu Mariusza. Nieprzytomnego Lubicza znajdzie właściciel remontowanego mieszkania i szybko zawiadomi pogotowie. Dzięki jego interwencji Ryszard błyskawicznie trafi do szpitala i zostanie poddany zabiegowi udrożnienia tętnicy.
- Zawał był dość rozległy - usłyszy Grażynka z ust lekarza - Na pani miejscu podziękowałbym, i to serdecznie, osobie, która wezwała karetkę. Gdyby mąż trafił później do szpitala, to różnie mogło być...
Do Grażyny dopiero w tym momencie w pełni dotrze, co się stało i w jak poważnym niebezpieczeństwie był Ryszard. A jak zobaczy męża podłączonego do kroplówki, po jej twarzy popłyną łzy.
Gdy życiu Ryszarda nie będzie już zagrażać niebezpieczeństwo, lekarze przeniosą go z OIM-u do trzyosobowej sali na oddziale kardiologicznym.
- Ryśku, nastraszyłeś nas wszystkich. Ale teraz będzie już tylko lepiej - obieca Grażynka.
Nawet przez myśl jej nie przejdzie, że może wydarzyć się coś złego. A jednak... Ryszard pod nieobecność innych pacjentów w sali uda się pod prysznic. Po drodze minie nie rzucającą się w oczy parę. Gdy będzie wracał, spotka kobietę, którą widział już wcześniej. Zwróci uwagę na pewną nerwowość w jej zachowaniu. A ona zapyta go o godzinę, potem o bufet i jeszcze inne sprawy. Tak, jakby chciała go za wszelką cenę zatrzymać.
W tym samym czasie jej wspólnik będzie plądrował szafki w sali Ryszarda. Lubicz przyłapie go na gorącym uczynku. Natychmiast obudzi się w nim odruch obrońcy.
- Co pan robi? Pomocy! Złodziej! - krzyknie.
Wtedy mężczyzna z całej siły odepchnie Ryszarda, a ten - osłabiony po chorobie - przewróci się na wznak na podłogę, uderzając głową o krawędź żelaznego łóżka. A złodzieje, nawet nie oglądając się na Ryśka, opuszczą pospiesznie salę, zamykając za sobą drzwi. Jakiś czas później Ryszard zostanie znaleziony martwy na podłodze.
- Pani mąż miał wypadek - dowie się Grażynka. - Uraz czaszkowo-mózgowy... Nie żyje. Zostawił w dokumentach deklarację, że w razie śmierci chce oddać swoje organy do przeszczepu...
- "Klan" jest jednym z niewielu seriali z misją - komentuje Piotr Cyrwus.
- Dlatego z chwilą, gdy zdecydowałem się zakończyć swoją pracę na jego planie, wspólnie z producentami i scenarzystami intensywnie zastanawialiśmy się, jak sprawić, żeby śmierć mojego bohatera nie poszła na marne. Ostatecznie Ryszard Lubicz zostawi w swoich dokumentach deklarację, że w razie śmierci chce oddać swoje organy do przeszczepu. Pragniemy w ten sposób zwrócić uwagę widzów na to, jak ważne jest świadome przekazywanie narządów, które mogą uratować niejedno życie.
Ostatnie odcinki sagi rodu Lubiczów z udziałem Piotra Cyrwusa zobaczymy pod koniec lutego na antenie TVP 1.