Miłość specjalnej troski
Telewidzów zazwyczaj szczególnie pasjonują wątki miłosne w serialach. W "Klanie" jest nawet kilka takich, ale tylko jeden z nich mówi o miłości trudnej. A dotyczy on uczucia, jakie łączy Maćka (Piotr Swend) i Martynkę (Natalia Antoszczak), czyli osoby z Zespołem Downa.
Powszechnie wiadomo, że ludzie z Zespołem Downa są wyjątkowo wrażliwi, a ich serca są przepełnione miłością. Mogą dzielić się nią z niemal każdą napotkaną osobą. Lubią przytulanie i czułe słówka. I są to emocje w swojej najczystszej formie.
- Jak Piotrek kogoś lubi, to bezinteresownie. Po prostu za to, jaki ten ktoś jest, a nie za to, co posiada. Tu świat materialny nie ma większego znaczenia - potwierdza Elżbieta Branicka, mama Piotra.
To ona na prośbę syna zasugerowała scenarzystom "Klanu", aby włączyć do serialu wątek gry Maciusia na pianinie.
- Przecież on mógłby grać dla swojej dziewczyny Martynki. To byłoby nawet romantyczne - wyjaśnia.
I oto stało się: już w odcinku, którego emisja wypadła w Dniu Matki, widzowie zobaczyli i usłyszeli, jak Maciuś gra na fortepianie. Wprawdzie nie dla ukochanej, a dla wszystkich mam. Ale przed nim na tej samej akademii wystąpiła Martynka, recytując wiersz.
Ale jak potoczą się dalsze wspólne losy Maćka i Martyny?
- Trudno powiedzieć. Scenarzyści sami nie bardzo wiedzą, jak pokazać to uczucie - przyznaje mama Piotra.
Bo i nie jest to uczucie łatwe do zaprezentowania na ekranie. Choć z drugiej strony przecież całkiem naturalne. Sam Piotr nie ukrywa, że interesuje go płeć piękna.
- Wokół mnie jest zawsze dużo dziewczyn, ale takiej bardziej kochanej nie mam. Lubię odpoczywać nad morzem, bo tam są piękne kobiety na plaży - mówi z rozbrajającą szczerością serialowy Maciuś.