Marzyła o karierze... piosenkarki
Kiedy Edyta Jungowska, czyli Małgorzata Antoniak z "Klanu", była małą dziewczynką, marzyła, by w przyszłości zostać piosenkarką.
- Pamiętam, że ciągle ćwiczyłam i śpiewałam przed lustrem - mówi.
Tata aktorki zdecydował wtedy, by z normalnej szkoły podstawowej przenieść Edytę do szkoły muzycznej. Ona jednak niespodziewanie zmieniła zdanie na temat tego, co chciałaby robić, gdy dorośnie i zaczęła marzyć o aktorstwie.
- Bardzo lubiłam bawić się w teatr. Razem z bratem mieliśmy swój teatr w szafie i przygotowywaliśmy domowe przedstawienia. Wydawało mi się wtedy, że mogłabym zostać aktorką, ale gdy nadszedł moment wyboru zawodu, bałam się postawić wszystko na jedną kartę - opowiada.
Na wszelki wypadek, gdyby nie została przyjęta do szkoły teatralnej, Edyta Jungowska złożyła także papiery na pedagogikę. Zdała jednak egzamin do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie i dopiero wtedy tak naprawdę uwierzyła w siebie.
Edyta śmieje się czasem, że przypomina kota.
- Gdy spadam, to na cztery łapy - żartuje.
Aktorka miewała w swoim życiu chwile zwątpienia. Zastanawiała się, czy to, co robi, ma sens.
- W takich momentach działo się jednak coś dla mnie niezrozumiałego. Zawsze, kiedy myślałam, że to już koniec, że do niczego się nie nadaję, dostawałam jakąś... nagrodę! Te nagrody dawały mi siłę, żeby dalej pracować - opowiadała kiedyś.
Jedną z nagród Edyta dostała za... śpiewanie. Kilkanaście lat temu odebrała z rąk legendarnej Ewy Demarczyk wyróżnienie na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Była bardzo wzruszona, że nagrodzono ją za to, co chciała robić od dziecka.
- Wychowałam się na piosenkach Ewy Demarczyk, a nagrodę od niej potraktowałam jak drogowskaz, znak, że to, co robię, jest dobre - mówiła wtedy.