Klan
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 13922
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Krzysztof Janczar uwiódł wykładowczynię ze szkoły filmowej. Urodziła mu syna

Krzysztof Janczar, czyli Bolek Kazuń z "Klanu" i niezapomniany Paweł Jankowski z kultowej "Wojny domowej", był na czwartym roku studiów aktorskich, gdy stracił głowę dla Janiny Niesobskiej. Nie byłoby nic nadzwyczajnego w tym, że młody chłopak zakochał się w ślicznej dziewczynie, gdyby nie fakt, że dziewczyna była nauczycielką chłopaka. O romansie studenta i profesorki było bardzo głośno.

Był 14 kwietnia 1974 rok, gdy Janina Niesobska – tancerka i choreografka prowadząca w łódzkiej szkole filmowej zajęcia z baletu – urodziła syna Krzysztofa Artura. Ojcem chłopca był jeden ze studentów pani profesor, 24-letni Krzysztof Janczar, którego kilka lat wcześniej cała Polska pokochała jako Pawła Jankowskiego z serialu Jerzego Gruzy "Wojna domowa".

"Romans na czwartym roku studiów zaowocował potomkiem. Nie byłem dla niego stuprocentowym ojcem. Mój najistotniejszy wkład to ten, że wybrałem mu wspaniałą, niezwykłą matkę" - wyznał Janczar cztery dekady później w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

Krzysztof Janczar: Był idolem tysięcy młodych Polek, ale czekał na "tę jedyną"

Zanim Krzysztof Janczar zdecydował się zdawać do łódzkiej filmówki, był już – za sprawą "Wojny domowej" - wielką gwiazdą i idolem tysięcy młodych Polek. Miał 15 lat, kiedy dostał rolę Pawełka. Niewiele osób wiedziało, że jest synem wybitnego i uwielbianego aktora Tadeusza Janczara, bo na początku swej przygody z aktorstwem posługiwał się nazwiskiem Musiał.

"Nie chciałem, żeby myślano, że ojciec cokolwiek mi załatwił" - tłumaczył po latach na łamach "Życia na gorąco".

Udział w popularnym serialu przyniósł nastoletniemu Krzysztofowi niewyobrażalną wręcz popularność.

"Wtedy w telewizji był tylko jeden program, więc kiedy emitowano "Wojnę domową", to ulice naprawdę się wyludniały. Podobno kochało się we mnie tysiące dziewczyn, ale ja nic o tym nie wiedziałem, bo chodziłem do technikum, w którym byli sami chłopcy" – wspominał w wywiadzie dla magazynu "Film".

Praca na planie tak bardzo spodobała się chłopakowi, że postanowił, iż po maturze pójdzie w ślady sławnego ojca i zostanie zawodowym aktorem. Do PWSFTviT w Łodzi dostał się bez problemu. Był pilnym studentem... do czasu, gdy zakochał się bez pamięci w profesorce od baletu, starszej od niego o kilka lat Janinie Niesobskiej.

Krzysztof Janczar: Studencka miłość do nauczycielki baletu nie przetrwała próby czasu

Wykładowczyni dość szybko odwzajemniła uczucie, jakim obdarzył ją jej ulubiony student. Oboje nie mieli wtedy żadnych zobowiązań, byli wolni i spragnieni miłości, nic więc dziwnego, że w końcu padli sobie w ramiona.

Janina i Krzysztof nie chcieli ukrywać, że się kochają. Niestety, nie wszystkim podobało się, że nauczycielka i uczeń są w romantycznej relacji. Wybuchł skandal i doszło do tego, że Janczar musiał na pewien czas przerwać studia (do obrony dyplomu przystąpił dopiero pięć lat później).

Wydawało się, że aktor i tancerka po tym, jak na świat przyszedł ich syn Krzysztof Artur, założą rodzinę i będą razem wychowywać swoje dziecko. Stało się inaczej. Ich związek nie przetrwał próby czasu i zakończył się szybciej, niż oboje się tego spodziewali. Janina zdecydowała się na samotne macierzyństwo, Krzysztof rzucił się w wir pracy, a w 1981 roku poleciał za ocean, by tam szukać szczęścia i pracy.

"Nasze – moje i mojego syna – drogi tak się ułożyły, że przez różne sprawy, a także mój wyjazd do Ameryki, żyliśmy z dala od siebie" - opowiadał aktor "Życiu na gorąco".

W Stanach, gdzie zastał go stan wojenny, Janczar ożenił się z polską studentką, Bożeną, próbował swoich sił w Hollywood, zagrał nawet sporą rolę w słynnym "Polowaniu na Czerwony Październik", ale cały czas marzył o powrocie. W końcu w 1991 roku wrócił do Polski, ale – niestety – na odbudowanie więzi z jedynym synem było już za późno, zwłaszcza że Janina Niesobska ułożyła sobie życie i stworzyła Krzysztofowi Arturowi ciepły, pełen miłości dom razem z aktorem Tadeuszem Paradowiczem, za którego wyszła, gdy ojciec jej syna znikł z jej życia.

Krzysztof Janczar: O matce swojego jedynego syna zawsze mówi z wielkim sentymentem

Po powrocie z trwającej dekadę emigracji Krzysztof Janczar odnowił znajomość ze swoją sympatią jeszcze z czasów studenckich, Gabrielą Kownacką. Przez cztery kolejne lata byli nierozłączni, ale niewiele osób wiedziało, że łączy ich coś więcej niż tylko fascynacja i wzajemne oczarowanie. Przeżyli razem wiele wspólnych chwil, a ukoronowaniem ich związku była romantyczna podróż do Francji.

Tymczasem Janina Niesobska spełniała się jako baletnica (występowała na scenie łódzkiego Teatru Wielkiego) i choreografka (współpracowała z teatrami w całej Europie). Przygotowała choreografię do kilku spektakli Teatru Telewizji i paru filmów oraz seriali (m.in. do "Pierścienia i Róży", "Kornblumenblau" i "Klakiera"), współtworzyła cykliczne rewie "Dobry wieczór, tu Łódź", zagrała w "Sonacie marymonckiej". Cieszyła się, gdy jej syn dostał się na studia aktorskie. Jest dumna z Krzysztofa Artura, którego nazywa swoim największym sukcesem.

Krzysztof Janczar ponoć ma stały kontakt z synem, twierdzi, że co prawda nie są bardzo blisko, ale ich relacje są poprawne. Pytany o Janinę Niesobską, mówi, że ma do niej ogromny sentyment, bo była przecież jego pierwszą wielką miłością.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Janczar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy