"Klan": Tragedia w Kanadzie! Maciek o krok od śmierci!
Po wielu nieudanych próbach skontaktowania się z przebywającym w Kanadzie synem Grażynce (Małgorzata Ostrowska-Królikowska) w końcu uda się porozmawiać z Kowalikiem (Wojciech Paszkowski). Staszek poinformuje ją, że podczas wyprawy w Góry Skaliste Maciek (Piotr Swend) zachorował... Okaże się, że chłopak o mało nie stracił życia!
W 3259. odcinku "Klanu" (emisja w TVP1 w piątek 9 lutego o godzinie 17.55) Grażyna dowie się od Staszka, że Maciek jest chory. Z rozmowy z biologicznym ojcem chłopaka wywnioskuje, że Kowalik bagatelizuje stan syna i nie zamierza iść z nim do lekarza.
- Nie chce mu się, albo zwyczajnie... oszczędza na Maćku! - powie później Leopoldowi (Grzegorz Wons) i doda, że ma wrażenie, że Staszek coś przed nią ukrywa.
Matczyna intuicja podpowie Grażynce, że podczas wyprawy w Góry Skaliste jej syna spotkało coś bardzo złego. Postanowi za wszelką cenę poznać prawdę o przyczynach choroby Maćka. W końcu dodzwoni się do chłopaka, a ten wyzna jej, że miał wypadek i był bliski... śmierci!
Po rozmowie z synem Kwapiszowa poinformuje Leopolda, że Maciek wpadł do jeziora!
- Lód się pod nim załamał. Było o krok od tragedii... - westchnie, a po chwili, gdy uświadomi sobie, że przez nieodpowiedzialne zachowanie Staszka mogła stracić syna, uzna, że Kowalik chyba zgłupiał, skoro pozwolił Maćkowi wejść na zamarznięte jezioro.
- Pewnie wmówił mu, że to fajna męska przygoda - zdenerwuje się i doda, że pomysł Staszka, by w środku zimy zabrać Maćka i Martynkę (Natalia Antoszczak) w góry, od początku wydawał się jej bardzo zły.
Leopold pocieszy żonę, że przecież nic się nie stało, bo Maciek żyje i z pewnością wkrótce wyzdrowieje.
- Sam ci powiedział, że tam było płytko i wpadł tylko do kolan! - przypomni Grażynce.
- I co z tego! Wracał w mokrych spodniach. Zresztą, nie wiadomo, jak to było... - usłyszy.
Czy Grażynka dowie się, co tak naprawdę przydarzyło się jej synowi podczas wycieczki w Góry Skaliste?
