"Klan": Oto nowy facet Grażynki! Poznają się na cmentarzu!
17 listopada na drodze owdowiałej blisko dwa lata temu Grażynki (Małgorzata Ostrowska-Królikowska) stanie Leopold (Grzegorz Wons). Czy poznany na cmentarzu mężczyzna zastąpi w jej sercu śp. Ryszarda (Piotr Cyrwus)?
Przypomnijmy, że po tragicznej śmierci nieodżałowanego Ryszarda Lubicza Grażynka pogrążyła się w głębokiej żałobie. Wyrwał ją z niej Arkadiusz Nowik (Daniel Olbrychski).
Zanosiło się nawet na coś poważnego między nimi. Jednak w poprzednim sezonie sagi rodu Lubiczów muzyk wyjechał na zagraniczny kontrakt. Para obiecała sobie dozgonną przyjaźń i pomoc. Lecz - wbrew spekulacjom medialnym - Nowik nie zniknie z otoczenia Lubiczowej.
Tymczasem w 2645. odcinku "Klanu" (emisja w poniedziałek 17 listopada o godz. 17.55 w TVP1) Lubiczowa pozna niejakiego Leopolda Kwapisza. Do ich pierwszego spotkania dojdzie na cmentarzu, gdzie znajduje się rodzinny grób Lubiczów, w którym został pochowany m. in. wspaniały Ryszard.
Szpakowaty mężczyzna od pierwszej chwili ją ujmie. Powód? Uwadze Grażynki nie ujdzie, że jest on niezwykle troskliwy dla swojej mamy Leokadii (Katarzyna Skolimowska). Cierpiąca na zaburzenia pamięci staruszka niepostrzeżenie wymknie się z domu i swoje kroki skieruje na cmentarz. Niestety, zgubi się. Będzie miała dużo szczęścia, bo trafi akurat na Grażynkę, która udzieli jej pomocy i zawiadomi Kwapisza.
- Widziałam już takie przypadki - stwierdzi Grażynka. - Jestem pielęgniarką. Dobrze, że pańska mama miała przy sobie telefon.
- Bardzo mnie zaskoczyła, że pozwoliła pani zajrzeć do swojej torby - odpowie dyskretnie Leopold. - Jest bardzo nieufna. Widocznie poczuła do pani sympatię.
Rzeczywiście, pani Leokadia polubi Grażynkę i zacznie ją nazywać pieszczotliwie “kochanieńka".
- Za taki dobry uczynek coś ci się należy - oceni Leokadia, po czym wciśnie Lubiczowej w rękę trzy zawinięte w papierek cukierki.
- Grylażowe. Moje ulubione. Ale należą ci się - wyjaśni starsza pani.
Rozbawiony do łez Leopold zaproponuje Grażynce, że podwiezie ją do domu, a ona przyjmie zaproszenie.
- Wsiadaj, wsiadaj kochanieńka - ucieszy się pani Leokadia. - Jeździć to on nie umie za dobrze, ale miły z niego chłopiec.
To dopiero początek ciekawie zapowiadającej się znajomości wdowy z Leopoldem Kwapiszem.