"Klan": Ola urodzi wcześniaka! Jej synek będzie bardzo chory...
Tego samego dnia, kiedy Agnieszka (Paulina Holtz) urodzi córeczkę, mamą zostanie również Ola (Kaja Paschalska). Niestety, lekarze podejrzewać będą, że synek młodszej córki doktora Lubicza (Tomasz Stockinger) może mieć dziecięce porażenie mózgowe!
W 3474. odcinku "Klanu" (emisja w TVP1 we wtorek 23 kwietnia o godzinie 18.00) Ola wyzna swej starszej siostrze, że bardzo się martwi o synka, który przyszedł na świat jako wcześniak i zaraz po urodzeniu musiał trafić do inkubatora.
- Lekarze tak jakoś dziwnie ze mną rozmawiają... Jakby chcieli coś ukryć - powie Agnieszce, gdy ta do niej zadzwoni.
- Chodzę do Filipka i widzę, jaki jest słaby. I tak mi się chce płakać, mówię ci... Dobrze, że chociaż dłonie mogę czasem włożyć do inkubatora. Ale ja bym chciała go przytulić, całego... - wyszepcze do słuchawki i zacznie płakać.
W tej samej chwili do jej sali wejdzie Rafał (Marcin Kwaśny). Zobaczy zapłakaną żonę i od razu zorientuje się, że Ola jest w totalnej rozsypce.
- Pójdziemy do Filipka? - zapyta.
- Za chwilę. Nie chcę tam iść zapłakana. Znowu mnie będą pielęgniarki pocieszały. A ja się jeszcze bardziej rozpłaczę - westchnie świeżo upieczona mama.
Tymczasem Paweł wprost zapyta Koziełłę (Andrzej Strzelecki), czy jego wnukowi grozi jakieś niebezpieczeństwo. Przyjaciel powie mu, że może się okazać, iż zły stan Filipka wynika po prostu z charakterystycznej dla wcześniaków niedojrzałości systemu nerwowego.
- Mam nadzieję, że te objawy same się cofną - powie Lubicz.
Andrzej - nie chcąc ukrywać przed kolegą najgorszego - stwierdzi, że nie jest wykluczone, że synek Oli i Rafała urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym.
- Tego się najbardziej obawiam. A ty mnie nie pocieszasz - szepnie Paweł.
- Lekarza nie pocieszę. Za dużo wiesz - stwierdzi Koziełło.
Wkrótce potem Andrzej odwiedzi Olę. Powie jej o wszystkim, co może zagrażać jej dziecku. Poradzi przerażonej dziewczynie i jej mężowi, by jak najwięcej czasu spędzali przy Filipku.
- Waszemu synkowi ta bliskość jest szczególnie potrzebna. Bo ma sporo do nadrobienia. Nie możecie go przytulić, to przynajmniej mówcie do niego - poradzi młodym rodzicom.
- Czy powinniśmy się liczyć z najgorszym? - niespodziewanie zapyta go Rafał.
- Waszym obowiązkiem jest teraz mieć nadzieję! I to wielką! Żeby dziecko ją czuło nawet przez szybę inkubatora - powie mu Andrzej.