"Klan": Nowa pani Lubicz?
Wszystko wskazuje na to, że przypadkowe spotkanie serialowych singli Barbary i Pawła przerodzi się w coś poważnego... Aktorka Aldona Orman będzie się jednak musiała zmierzyć nie tylko z nową rolą, ale także z pamięcią o postaci Krystyny...
Chodzą słuchy, że Barbara, Pani bohaterka w serialu "Klan", szykowana jest na... nową panią Lubicz!
- A kto tak mówi? (śmiech). Faktycznie, graliśmy już z Tomkiem Stockingerem pierwsze wspólne sceny. Barbara poznaje Pawła Lubicza przychodząc zapisać swojego synka Pedro (Antoni Sokólski) na zajęcia judo. W tym samym klubie ćwiczy również syn Pawła - Pawełek junior (Julian Peciak). Następne ich spotkanie to wspólne kibicowanie podczas egzaminu Pawełka na kolejny stopień trudności w judo. Mój syn Pedro jest zachwycony swoim starszym, doświadczonym kolegą i nawet między nimi nawiązuje się wzajemna sympatia. Z Tomkiem Stockingerem grałam po raz pierwszy, mimo że znamy się już od wielu lat. W Tomku bardzo podoba mi się to, że profesjonalnie, świadomie i rzeczowo podchodzi do swojej pracy, a w dodatku jest bardzo miły.
On wdowiec, ona wdowa, oboje przystojni, eleganccy...
- ... przy tym z bagażem doświadczeń, obarczeni własnymi kłopotami oraz swoimi rodzinami. Sama jestem ciekawa, jak potoczą się ich losy. W serialu to nie same postaci budują wątki i koleje losu - tylko scenarzyści, a u nas w "Klanie" również producent, pan Paweł Karpiński. Jakiś czas temu twórcy postanowili odejść od dawnego wizerunku Barbary, czyli femme fatale. Przez ostatni rok spotkało ją wiele przykrości m.in. musiała walczyć o odzyskanie porwanego syna, dowiedziała się o perfidnej zdradzie Rafalskiego (Jacek Borkowski), czyli swojego męża. Myślę, że po tych wszystkich trudnych przejściach Barbara, jak każda kobieta, w głębi serca marzy o stabilizacji uczuciowej, o mocnym męskim ramieniu, na którym mogłaby się wesprzeć. Czy uda jej się je znaleźć i czy będzie to akurat ramię Pawła Lubicza? Zobaczymy.
Jeśli tak miałoby się stać, to porównania z pierwszą panią Lubiczową, pamiętną Krystyną, są nieuniknione.
- Mam wielki szacunek dla pani Agnieszki Kotulanki, która stworzyła postać kochaną przez widzów i myślę, że wielu z nich zachowa w pamięci ten piękny obraz żony i matki. Ale w serialu, jak w życiu, sprawy toczą się dalej i nie ma co doszukiwać się w kolejnych związkach poprzednich partnerów, bo każdy człowiek jest inny. Dotyczy to nie tylko losów postaci serialowych, lecz wszystkich ludzi, którzy rozpoczynają nowy rozdział w życiu..
Poza "Klanem" zobaczymy Panią niebawem ponownie w serialu "Na dobre i na złe"...
- Tak, to prawda. Moja postać, nomen omen o imieniu Krystyna, znów pojawi się w Leśnej Górze. Jestem wdzięczna scenarzystom, że tak ekstremalnie poprowadzili sceny z moim udziałem, nigdy dotąd nie miałam okazji grać czegoś równie emocjonalnego.
A jakie są Pani noworoczne zamierzenia?
- Marzenia i plany realizuję na bieżąco - przez cały rok, a nie tylko na początku nowego. O zawodowych nie będę mówić, aby nie zapeszać!
Rozmawiała JOLANTA MAJEWSKA-MACHAJ