"Klan": Monika Dryl jest uzależniona od... Nowego Jorku
Kiedy Monika Dryl, czyli Urszula Kwapisz z „Klanu”, skończyła studia w warszawskiej Akademii Teatralnej, nie wyobrażała sobie, że na tym miałaby się zakończyć jej aktorska edukacja. Wyjechała do Nowego Jorku i zapisała się do słynnej szkoły Lee Strasberga...
Monika Dryl nie kryje, że Nowy Jork zrobił na niej piorunujące wręcz wrażenie.
- Tego miasta nie da się opisać słowami! To trzeba samemu zobaczyć, przeżyć, doświadczyć, poczuć. Przyznaję, że uzależniłam się od Nowego Jorku - mówi.
- Tam wszędzie jest energia, która rozjaśnia umysł i poprawia samopoczucie. Na każdym kroku wyczuwa się bezwarunkowy optymizm i zgodę całego wszechświata na twoje istnienie. To absolutnie magiczne miejsce - opisuje swe ukochane miasto.
Monika Dryl do dziś ma na wyświetlaczu powitalnym swojego telefonu słowa, które - według niej - najlepiej charakteryzują cosmopolityczną stolicę świata: "New York is a state of your mind" ("Nowy Jork jest stanem twojego umysłu").
- Nowy Jork to dla mnie radość i wolność - twierdzi aktorka.
Podczas semestru spędzonego w The Lee Strasberg Film and Theatre Institute Monika Dryl nauczyła się - to jej słowa - bardzo konkretnego podejścia do pracy z kamerą.
- Byłam zachwycona, żadnej prowizorki, amatorszczyzny i przypadkowości. Czyste konkrety - opowiadała w wywiadzie.
W Nowym Jorku Monika odkryła, że jest aktorką... komediową. Odważyła się nawet wystąpić w jednym z klubów i zaprezentować się w nim w gatunku określanym mianem stand-up comedy.
- W Polsce nigdy wcześniej bym tego nie zrobiła. W Ameryce wiedziałam, że jestem całkowicie anonimowa i mogę sobie pozwolić na wszystko, nawet na wygłupy - wspomina.
- Ze szkoły w Nowym Jorku wyniosłam bardzo ważną naukę - uwierzyłam, że warto pochylić się nawet nad epizodem i dać z siebie wszystko także w malutkiej roli - mówi serialowa Ula z "Klanu".
Monika Dryl stara się przynajmniej raz w roku odwiedzić Nowy Jork. Miasto niezmiennie zachwyca ją i oszałamia.
- Kiedy wracam do Polski po kilku dniach spędzonych tam, czuję się, jakbym mogła przenosić góry - żartuje.