"Klan": Meteoryt uderzył w dom Chojnickich. Szok wśród widzów!
"Klan" jest najdłuższym serialem polskiej produkcji - pierwszy odcinek wyemitowano na antenie TVP1 22 września 1997 roku. Twórcy telenoweli zdążyli już przyzwyczaić widzów do zaskakujących rozwiązań fabularnych. Ostatnie wydarzenia przerosły jednak ich najśmielsze oczekiwania.
W odcinku "Klanu", który pokazany został w środę, Ela i Jerzy Chojniccy właśnie wybierali się spać, gdy nagle usłyszeli hałas, a później zobaczyli pęknięcie w ścianie ich domu. Dla widzów nie było to totalne zaskoczenie - we wcześniejszej scenie inni bohaterowie rozmawiali o deszczu meteorytów, a także o tym, że felernej nocy będzie można go podziewać.
W 4072. odcinku "Klanu" (emisja w środę 28 grudnia o godzinie 17.55 w TVP1) w domu Chojnickich doszło do serii nietypowych zjawisk. Najpierw Elżbieta (Barbara Bursztynowicz) usłyszała potężny huk, później zgasła lampka nocna przy łóżku Jerzego (Andrzej Grabarczyk), a w końcu cała willa na Sadybie pogrążyła się w ciemności.
Tylko jedna osoba od początku była przekonana, że w dom Chojnickich uderzył meteoryt. Karol (Marcel Borowiec) znalazł na Sadybie kawałek tajemniczej skały i uznał, że to odłamek czegoś nie z tej ziemi, a strażacy potwierdzili teorię chłopaka.
Powód tej zaskakującej decyzji był dość prozaiczny. W okolicy domu w Podkowie Leśnej, gdzie kręcone są zdjęcia do serialu, trwa remont drogi i chodnika, a dojazd do lokacji stał się utrudniony. W związku z tym Chojniccy musieli na jakiś czas wynieść się z lokalizacji, która "gra" ich dom na Sadybie.