"Klan": Marcin Kwaśny wygrał ze strasznym nałogiem dzięki... wierze!
Marcin Kwaśny, czyli Rafał Woźniacki z "Klanu", trzy i pół roku temu przeszedł duchową przemianę. - Nawróciłem się - mówi i dodaje, że dzięki Bogu stał się zupełnie inną osobą.
Marcin Kwaśny przyznaje, że w przeszłości bardzo rzadko zaglądał do kościoła i raczej walczył z Bogiem, niż przestrzegał jego przykazań. Choć jego babcie - Stasia i Józia - dbały, by wyrósł na religijnego człowieka, odszedł od Kościoła, gdy skończył 16 lat. Wiara wydawała mu się wtedy czymś, co świadczy o słabości i nieumiejętności radzenia sobie w życiu, a ludzie wierzący wydawali mu się po prostu... śmieszni.
Byłem egoistą, lemingiem, który myślał tylko o czubku własnego nosa. A w dodatku piłem... Jak zaczynałem pić, nie wiedziałem, kiedy przestać. W pewnym momencie przestałem sobie radzić z problemem alkoholowym, doszedłem do ściany.
Żona wzięła mnie wtedy za kołnierz i zmusiła, bym poszedł na terapię - powiedział w szczerym wywiadzie, dodając, że dziś wie, iż bez pomocy "z góry", nigdy by nie wyszedł na prostą.
W trakcie terapii Marcin Kwaśny poznał wielu ludzi, którym dzięki nawróceniu udało się pokonać nałóg. Wspomina, że słuchając ich, czuł się tak, jakby ktoś przykładał mu do serca pochodnię.
To było jak porażenie - mówi i dodaje, że dziś uważa, iż kryzys, który przeżył, był dla niego błogosławieństwem i doprowadził do tego, że - to jego słowa - otworzył Bogu drzwi do swego serca i powiedział: "Ty tu rządź!".
Teraz wiara daje mi olbrzymiego kopa w życiu. Dzięki niej mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem szczęśliwym, spokojnym, pogodzonym z Bogiem, ze światem i ze sobą - wyznał na łamach portalu Kościół i Wiara.
Marcin Kwaśny twierdzi, że odkąd ponownie uwierzył w Boga i powierzył mu swój los, zmieniły się jego życiowe priorytety i stał się dobrym człowiekiem.
Otworzyłem się innych ludzi. Wolę więcej dawać, niż brać. Kariera też nie jest już dla mnie taka ważna, jak kiedyś - mówi.
Serialowy Rafał Woźniacki z "Klanu" jest dumny ze swej wiary i nie wstydzi się mówić o religii, Bogu i czuwającej nad nim - o czym jest głęboko przekonany - Opatrzności.
Mam się podobać Bogu, a nie ludziom - twierdzi.