"Klan”: Maciek i Martynka przepadną w Kanadzie bez śladu!
Grażynka (Małgorzata Ostrowska-Królikowska) przez kilka dni będzie starała się skontaktować z przebywającym w Kanadzie Maćkiem (Piotr Swend). Niestety, chłopak nie odpowie na żadną wiadomość od niej... - Nie daje znaku życia! - zdenerwuje się Kwapiszowa.
W 3258. odcinku "Klanu" (emisja w TVP1 czwartek 8 lutego o godzinie 17.55) Grażynka - przerażona tym, że Maciek od kilku dni nie daje znaku życia - postanowi spotkać się z matką towarzyszącej jej synowi w Kanadzie Martynki (Natalia Antoszczak).
Okaże się, że dziewczyna także przepadła bez wieści...
Czerska (Joanna Pałucka) powie Kwapiszowej, że nie może dodzwonić się do córki.
- Pewnie pojechali na jakąś wycieczkę - pocieszy roztrzęsioną żonę Leopold (Grzegorz Wons).
- Kowalik nic nie mówił o żadnej wycieczce! - krzyknie Grażyna, a mąż przypomni jej, że Staszek (Wojciech Paszkowski) jest dorosłym mężczyzną i nie musi informować wszystkich dookoła o swoich planach.
- Mają sporo atrakcji i nie pamiętają o telefonie - westchnie Kwapisz.
- Cały Maciek! Wiecznie czymś zajęty... Nie pomyśli, żeby zadzwonić, a ja tu umieram ze strachu - wyszepcze Grażynka.
- A ty się nie martwisz? - niespodziewanie zapyta Leopolda, posyłając mu gniewne spojrzenie.
Kwapisz stwierdzi, że martwi się o... nią, bo jeśli chodzi o Maćka, to wydaje mu się, że nie ma sensu martwić się na zapas.
- Jeżeli coś by mu się stało, to już byśmy wiedzieli - powie.
- Proszę cię, spróbuj go wywołać. Niech da znać, że żyje - poprosi go żona.
Leopold obieca, że jak tylko czegoś się dowie, od razu ją zawiadomi. Kilka godzin później do Grażynki zadzwoni partnerka Kowalika i zacznie coś mówić najpierw po angielsku, a potem po białorusku. Kwapiszowa zrozumie tylko tyle, że Maćka coś pogryzło, albo że to on kogoś pogryzł!
Gdy dotrze do niej, co oznacza słowo "grizli", nogi się pod nią ugną, a serce zacznie bić jak oszalałe. Pomyśli, że jej syn został rozszarpany przez niedźwiedzia...
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***