"Klan": Joanna Kurowska ma receptę, jak podnieść się z upadku!
Joanna Kurowska, którą po wakacjach znów oglądać będziemy jako Lutkę Hermanowicz w "Klanie", nie może ostatnio narzekać na brak pracy. Aktorce, która gra jednocześnie w trzech serialach, z trudem udało się wygospodarować kilka dni na urlop...
Ostatnie miesiące były dla Joanny Kurowskiej bardzo pracowite. Ze spektaklem "Między łóżkami" odwiedziła Hagę, Brukselę i Londyn, wystąpiła na festiwalu w Opolu, gra w trzech serialach, przygotowuje się do kolejnej premiery teatralnej.
- Praca uratowała mnie kiedyś przed załamaniem... - twierdzi aktorka, która dokładnie pięć lat temu straciła ukochanego męża.
Dziennikarz Grzegorz Świątkiewicz - ojciec jedynej córki Joanny Kurowskiej, 18-letniej Zosi - zmarł po długiej chorobie we wrześniu 2014 roku. Świat zawalił się jej wtedy na głowę, a okazało się, że to dopiero początek z serii bolesnych ciosów, jakie przygotował dla niej los! Wkrótce potem na zdrowiu zapadli jej rodzice.
Na początku tego roku aktorka pochowała tatę, ciągle drży o życie ciężko chorej mamy...
Po śmierci męża Joanna Kurowska rzuciła się w wir pracy, by - jak mówi - po prostu nie zwariować. Agata Młynarska, z którą przyjaźni się od wielu lat, namówiła ją na terapię. Aktorka do tej pory nie zdecydowała się jej przerwać, choć od dawna już znów potrafi cieszyć się życiem, a po depresji, w którą wpadła, nie ma już nawet śladu.
- Zaliczyłam wiele upadków, ale się z nich podniosłam - wyznała w wywiadzie i dodała, że na szczęście zawsze mogła liczyć na wsparcie przyjaciół.
Niedawno Joanna Kurowska wróciła - po niemal rocznej przerwie na plan "Klanu". - Nie cierpię rannego wstawania, ale do pracy w takim towarzystwie mogę zrywać się nawet o świcie - napisała na Instagramie pod zdjęciem z Barbarą Bursztynowicz i Magdą Wójcik.
Joanna Kurowska nie kryje, że życie jej nie oszczędzało, ale dzięki pracy i przyjaciołom udało się jej wyjść na prostą.
- Musiałam zmobilizować wszystkie siły, by wychować córkę - twierdzi i dodaje, że dziś, kiedy widzi uśmiechniętą Zosię, wie, że nie zawiodła jako matka.
- Widok szczęśliwej córki... Dla mnie to jest właśnie raj - twierdzi.
Kilka dni temu aktorka wróciła z krótkiego urlopu we włoskiej Kalabrii, dokąd wybrała się z córką. W Warszawie czekały już na nią scenariusze nowych odcinków seriali, w których gra - "Klanu", "O mnie się nie martw" i "Świata według Kiepskich".
- Czas wakacji dobiegł końca. Trzeba znów ruszyć do roboty - ogłosiła w mediach społecznościowych.