"Klan": Jacek Borkowski po raz pierwszy spędzi święta bez ukochanej żony...
Jacek Borkowski, czyli Piotr Rafalski z "Klanu", w tym roku po raz pierwszy spędzi święta bez ukochanej żony, która w styczniu zmarła na białaczkę. - Marzę, by otrząsnąć się z żałoby, wejść w kolejny rok z zapasem nowych sił - wyznał w wywiadzie.
Jacek Borkowski chce zrobić wszystko, by tegoroczne święta Bożego Narodzenia były w jego domu tak samo radosne i szczęśliwe jak wszystkie te, które przygotowywała jego ukochana żona Magda. Najważniejsze jest dla niego, by dzieci - 14-letni Jacek junior i 10-letnia Magda - choć wciąż nie pogodziły się ze śmiercią mamy, czuły, że są kochane i wiedziały, że zawsze mogą liczyć na ojca.
Dla odtwórcy roli Piotra Rafalskiego w "Klanie" okres świąteczno-noworoczny to czas, w którym dokonuje podsumowań tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.
- To nie był dobry rok... Właściwie to był najgorszy rok w moim życiu i chcę go już zakończyć. Bardzo się cieszę, że mija! - mówi i dodaje:
- Dla mnie najważniejsze jest teraz, że udało się nam przetrwać i że możemy mieć wspólne święta.
Aktor uważa, że prawdziwe święta nie mogą się obyć bez tradycyjnych smaków. Na wigilijnym stole, do którego zasiądzie z dziećmi, na pewno znajdą się karp, kapusta z grzybami, ryba po grecku.
- Świąteczne smaki i zapachy poznałem dzięki swojej babci i mamie. Mam nadzieję, że uda mi się przekazać je swoim dzieciom - powiedział w wywiadzie dla jednego z dzienników.
O tym, że jego żona ma bardzo rzadki rodzaj białaczki - odpornej na chemioterapię i leki - Jacek Borkowski dowiedział się dokładnie rok temu, zaraz po świętach.
- Po 20 dniach od diagnozy po prostu odeszła... Była jak meteoryt, który przemknął przez moje życie, napełniając mnie swoim blaskiem. I ten blask zabrała ze sobą - wyznał niedawno, wspominając ukochaną.
- Z powodu dzieci postaram się być w święta radosny. Ale szczerze mówiąc, nie wiem, jak przetrwam Boże Narodzenie bez Magdy - mówi.