"Klan": Daniel Olbrychski kończy 70 lat!
W piątek 27 lutego Daniel Olbrychski, czyli Arkadiusz Nowik z "Klanu", świętować będzie swe 70. urodziny. - Kocham życie i przykro mi, że jego większość mam już za sobą - mówi aktor.
- Moje życie było bardzo piękne, bogate i szczęśliwe, pełne wrażeń i pełne miłości - twierdzi Daniel Olbrychski i dodaje:
- Energii starczyłoby mi jeszcze na sto lat, ale... Pan Bóg ofiarował ludziom zbyt krótki czas.
Daniel Olbrychski już swoją pierwszą dużą rolą w "Popiołach" (w Rafała Olbromskiego w filmie Andrzeja Wajdy wcielił się dokładnie 50 lat temu - w 1965 roku) na trwałe zapisał się w historii polskiego filmu. W ciągu ostatniego półwiecza wiele razy udowodnił, że nie ma sobie równych - jego kreacje: Tuhajbej w "Ogniem i mieczem" Hoffmana (Olbrychski jako jedyny wystąpił we wszystkich częściach filmowej "Trylogii") i Gerwazy w "Panu Tadeuszu" Wajdy uznane zostały za najwybitniejsze osiągnięcia aktorskie końca XX wieku. Daniel Olbrychski jest bez wątpienia najlepszym aktorem wśród polskich gwiazd i największą gwiazdą wśród polskich aktorów. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno w jego dokumentach w rubryce "zawód" widniał wpis: "instruktor sportowy"...
- Sport to świetny sposób na wszystko, także na słabość charakteru - mawia Daniel Olbrychski.
- Mnie w każdym razie sport nauczył wiele: pracy nad sobą, koncentracji, aktywności. Dawniej regularnie grywałem w tenisa, uprawiałem boks... Nadal chętnie i często jeżdżę konno, czasem jeszcze startuję w zawodach hippicznych i - co muszę powiedzieć z dumą - idzie mi w nich całkiem nieźle - twierdzi, dodając, że trudną sztukę jazdy konnej opanował na planie "Popiołów".
Nie jest tajemnicą, że Daniel Olbrychski przez kilkanaście lat walczył z chorobą alkoholową. Mówi o tym wprost i jest dumny, że udało mu się w końcu przezwyciężyć słabość do mocnych trunków. Aktor wyznał niedawno, iż zaczął pić z powodu... Maryli Rodowicz.
- Związek z Marylą zapowiadał się na najbardziej sielski w moim życiu - opowiadał w wywiadzie.
- Przez dwa lata jeździłem za nią we wszystkie miejsca, gdzie zapraszano ją na występy. Maryla żyła w wielkim pędzie, musiała dawać tyle koncertów, żeby jej muzycy mogli utrzymać rodziny. Ona zarabiała, a ja siedziałem samotnie w garderobie i zacząłem popijać czekając na nią. Myślałem, że w ten sposób uda mi się przetrzymać stres spowodowany samotnością. Dzisiaj myślę, że to Maryla wpędziła mnie niechcący w ostre picie. I odeszła - wyznał kiedyś.
Daniel Olbrychski przestał pić, gdy zrozumiał, jak ważna jest dla niego każda chwila życia. Któregoś dnia uznał po prostu, że doskonale już wie, jak wygląda świat po wypiciu alkoholu i ten świat wcale mu się nie podobał.
- Alkohol daje poczucie chwilowej radości. Nagle znikają problemy, zmartwienia, niepokoje. Ale następnego dnia pojawiają się znowu i świat znowu wydaje się brzydki i smutny. Jeśli się nie pije przez kilka dni, człowiek robi się silniejszy, nie boi się już konfrontacji z żadnym stresem. Jeśli nie pije się wiele lat, świat po prostu przestaje człowieka denerwować - mówi dziś.
Daniel Olbrychski uchodzi za jednego z... najdroższych polskich aktorów. Negocjacje z producentami prowadzi w jego imieniu agentka i jednocześnie żona, która na "marne" propozycje odpowiada podobno: "Dziękujemy, ale pan Olbrychski nie musi...". Pieniądze nie są jednak jedynym powodem, dla jakiego aktor odrzuca niektóre role. Wie o tym doskonale Andrzej Gołda - scenarzysta z Kielc, który specjalnie z myślą o Danielu Olbrychskim napisał kiedyś scenariusz serialu "Policjanci". Co prawda proponowana rola bardzo spodobała się aktorowi, zgodził się nawet zagrać w serialu, ale...
- Okazało się, że producent chce przy okazji wylansować pewne panie, które nie do końca akceptuję jako aktorki, więc się wycofałem - wyznał w jednym z wywiadów.
Partnerkami Daniela Olbrychskiego zawsze były największe gwiazdy kina polskiego: Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Małgorzata Braunek, Grażyna Szapołowska, Elżbieta Czyżewska i światowego: Liv Ullmann, Hanna Schygula... Spotykał sławne aktorki także poza planem filmowym - już w trakcie swojego pierwszego pobytu na festiwalu w Cannes poznał Sophię Loren i nawet, zachęcony przez Andrzeja Wajdę, poprosił ją do walca.
- Sophia Loren tańczyła płynąc - wspomina.
- Byłoby to dla mnie wielkie przeżycie, gdyby nie fakt, że przerastała mnie o głowę i moje oczy znajdowały się mniej więcej na wysokości jej biustu. Na innym festiwalu tańczyłem zorbę z Meliną Mercouri, która następnego dnia zapewniała mnie, że bawiła się doskonale - opowiada.
We wspomnieniach Daniela Olbrychskiego jedną z najważniejszych kobiet jest jednak... Walentyna Hoffmanowa, zmarła w 1998 roku żona Jerzego Hoffmana.
- Zobaczyła mnie po raz pierwszy gdzieś w Augustowie. Grałem epizod w filmie "Ranny w lesie" i zastanawiałem się, czy wybrałem dobry dla siebie zawód. To Wala puściła w świat informację, że jest na trzecim roku szkoły teatralnej taki rudy, brzydki, który może się kiedyś do czegoś nada... Potem dobrze mnie obsadzała w filmach Hoffmana - mówi Daniel Olbrychski.
To właśnie dzięki Walentynie Hoffmanowej zagrał Kmicica w "Potopie", Azję w "Panu Wołodyjowskim" i Tuhajbeja w "Ogniem i mieczem". To właśnie dzięki niej na młodego aktora zwrócił uwagę Andrzej Wajda.
- W ciągu pierwszych 12 lat w zawodzie aktora zagrałem w 10 filmach Wajdy i to nie znajomość języków obcych, przypadek czy bezinteresowna miłość producentów sprawiły, że zacząłem grać na Zachodzie. Zawdzięczam to owym 10 filmom Wajdy, bo właśnie w nich dostrzegli mnie światowi reżyserzy i producenci - twierdzi.
Mimo, że Daniela Olbrychskiego zna cały świat, aktor nigdy nie zdecydował się zamieszkać poza Polską na stałe. Zawsze wraca do swojego domu pod Warszawą.
- Wiem, czym jest sława, duże pieniądze, festiwale, nagrody, ale życie w Nowym Jorku, Hollywood czy Paryżu nie jest dla mnie atrakcją. Wiem, bo wszystkiego tego spróbowałem. Mnie po prostu dobrze jest z tym, że mieszkam nad Wisłą - mówi.
W piątek 27 lutego Daniel Olbrychski skończy 70 lat!