Klan
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 13922
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Klan": Agnieszka Kaczorowska chce rozwinąć skrzydła

Kojarzona była głównie z rolą Bożenki w "Klanie". Dwa lata temu dała się poznać jako seksbomba w "Tańcu z gwiazdami". Teraz aktorka i tancerka postanowiła zamknąć pewien etap.


Dlaczego zrezygnowałaś z udziału w kolejnej edycji "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami"?

- Wystąpiłam jako trenerka w czterech edycjach tego show. Nie chcę się zasiedzieć w jednym miejscu. Muszę dalej rozwijać skrzydła. Potrzebuję nowych wyzwań. Marzę o tym, by tanecznie wrócić na parkiet sportowy, ale równolegle działać teatralnie i telewizyjnie.

Czyli to nie jest tak, że ci się znudziło?

- Absolutnie nie! Bardzo lubię ten program. Kto wie, może za jakiś czas do niego wrócę. Wszystko zależy od tego, jak mi się życie ułoży. Teraz całą energię chcę skupić na sobie. Powrót do formy sportowej to dużo ciężkiej pracy i mocno złożony proces.

Reklama

Twoi fani będą załamani...

- Taniec zawsze nadal jest obecny w moim życiu, to się nigdy nie zmieni. Fani będą mogli mnie oglądać, tym razem w internecie. Pracuję właśnie nad etiudami taneczno-aktorskimi na mój kanał na YouTube. Jedna etiuda już jest. Chciałabym, by każda była inna, abym mogła się wcielać w różne postaci. Szukam ludzi do współpracy! Poza tym będzie można mnie oglądać dalej w "Klanie" oraz na deskach teatru w sztuce "Kochanie na kredyt".

Twoja bohaterka z "Klanu", Bożenka, jest w ciąży. To dla ciebie nowe doświadczenie.

- Przede wszystkim to jest bardzo ciekawe wyzwanie aktorskie. Kobiety w ciąży mają różne humory i w związku z tym mam dużo stanów emocjonalnych do zagrania. Liczę na to, że nasz serial będzie jeszcze trwał i że zagram ze "swoim" dzieckiem.

Wzięłaś także udział w etiudzie promującej Warszawę. Jesteś rodowitą warszawianką?

- Tak! Kocham moje miasto. Mieszkałam przez chwilę we Włoszech i Finlandii, ale to w Warszawie jest mój dom. Stolica ma swoje tempo, urok, magię. Tutaj się wychowałam. Myślę, że to ma duży wpływ na moją miłość do niej.

Masz swoje ulubione miejsca, do których chodzisz, gdy jest ci smutno i chcesz pobyć sama?

- Zawsze jest to moje mieszkanko lub dom i ogródek mojej mamy, bo tam jestem bezpieczna. Ostatnio odkryłam ogrody na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. To piękne miejsce na mojej mapie Warszawy, które w wolnych chwilach na pewno będę odwiedzać.

Jesteś bardzo zajętą osobą. Masz czasem takie dni, że chcesz wyłącznie odpocząć?

- Pewnie, jestem tylko człowiekiem! W tym roku nie planuję dłuższych wakacji. Ale w ciągu tygodnia zawsze staram się mieć jeden dzień wolny. Wtedy nie nastawiam budzika, idę na rower, który mnie relaksuje. Spotykam się z przyjaciółmi, wybieramy się na grilla lub piknik. A pozostałe sześć dni w tygodniu daję z siebie wszystko.

A jeśli coś ci się nie udaje, to wierzysz, że zaraz wyjdzie słońce?

- Tak, zawsze. Ogromnie wspiera mnie rodzina. Mam też taką naturę - dużo pozytywnej energii i niezmierzone pokłady wiary. Staram się żyć świadomie i ciągle uczyć się siebie. Gdy z jakiegoś powodu przez dłuższy czas nie czuję się w pełni szczęśliwa, to dla mnie wyraźny znak, że pora na zmiany. Dokonałam ich właśnie - jestem ogromnie podekscytowana przyszłością. Ponadto wiem i czuję, że życie jest zwyczajnie piękne!

Czy ta zmiana, o której wspomniałaś, to Twoje rozstanie z tanecznym show?

- To odrębna kwestia. W programie czułam się szczęśliwa, ale tam zrobiłam już wszystko, co chciałam. Więc teraz pora rzucić się w otchłań, gdzieś, gdzie jest ryzykownie, niebezpiecznie. Gdzie nie wiadomo, jak będzie. Nie mówię, że się nie boję, ale uwielbiam wychodzić ze strefy komfortu. Tylko wtedy można osiągnąć kolejne szczyty.

Rozmawiała KATARZYNA CHUDZIK

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy