"Klan": Agnieszka Dygant wspiera Kotulankę
Agnieszka Kotulanka ponoć powoli wychodzi na prostą! Duża w tym zasługa jej przyjaciółki, Agnieszki Dygant, która nie zostawiła jej w potrzebie...
Minął rok odkąd Agnieszka Kotulanka została wysłana przez producentów Klanu na przymusowy urlop. Miała w tym czasie uporządkować swoje sprawy, a zwłaszcza uporać się z pociągiem do mocniejszych trunków. Niestety, nie wyrobiła się na czas. Produkcja miała już dość czekania i postanowiła jej bohaterkę uśmiercić. Kotulance nie udało się dotrzeć na ostatnie sceny Krystyny Lubicz. Pozostaje nadzieja, że to drastyczne rozwiązanie zmusi aktorkę do głębszej refleksji. Podobno rzeczywiście przemyślała sprawę.
Agnieszka staje na nogi, ma się coraz lepiej - informuje w rozmowie z tygodnikiem Rewia osoba z jej otoczenia. Wie, że ma dookoła ludzi, na których zawsze może liczyć. Takie wsparcie jest jej teraz bardzo potrzebne.
Do grona zaufanych osób Kotulanki należy ponoć... Agnieszka Dygant. Aktorki zaprzyjaźniły się podczas wspólnej pracy przy spektaklu Stosunki na szczycie w warszawskim Teatrze Komedia.
Dygant zawsze imponowała Kotulance swoją dojrzałością i szalenie zdrowym rozsądkiem - mówi informator tygodnika. Są sobie bardzo bliskie. Mogły nie widzieć się miesiącami, ale zawsze miały czas, by zadzwonić choć na chwilę i zapytać, czy wszystko w porządku. Ostatnio Kotulanka nie odbierała telefonów, ale Agnieszka Dygant wiedziała, że takie zachowanie oznacza: potrzebuję czasu.
Podobno aktorka zagubiła się zupełnie pod względem emocjonalnym. Ciężko przeżyła usamodzielnienie się dzieci. Do tego ciągle nie może pogodzić się z klęską związku z Pawłem Wawrzeckim.
Ta miłość ciągle w niej jest - ocenia osoba z otoczenia aktorki. Nie potrafi otworzyć się na nowe uczucie, tylko rozpamiętuje.
Kotulanka może też ponoć liczyć nawet na kolegę z Klanu i serialowego męża. Wcześniej jednak nie był aż tak wyrozumiały.