Gdy ją porzucił, przysięgła mu zemstę
Grana przez Sylwię Gliwę księgowa tak się spodobała producentowi "Klanu", że rozbudował jej rolę. Teraz pani Graczyk nie tylko będzie naprawiać swoje błędy, ale i dalej... romansować.
W "Klanie" oglądaliśmy ją od maja. Sylwia Gliwa wystąpiła gościnnie, jako księgowa w firmie "Face Cream", należacej do zaginionej Beaty (Dorota Naruszewicz), a obecnie zarządzanej przez jej męża Jacka (Tomasz Bednarek). Aktorka zbudowała tak ciekawą i barwną postać, że twórcy serialu postanowili zatrudnić ją na stałe.
Czym jako pani Graczyk podbiła serce widzów?
- Okazuje się, że świetnie zagraną rolą oszustki i intrygantki, która długo wodziła za nos Jacka Boreckiego, wyłudzając dla ukochanego Marczyńskiego (Wojciech Wysocki) pieniądze z firmy, w której pracowała. Gdy kochanek ją porzucił, przysięgła mu zemstę i opowiedziała o oszustwie swojemu pracodawcy. Jacek zwolnił ją z pracy, ale nie zawiadomił policji o kradzieży.
Sylwia Gliwa zdradziła nam, że grana przez nią postać dostanie drugą szansę.
- Znów będzie pracować w "Face Cream". Pogodziła się już z tym, że Marczyński ją porzucił. Teraz gnębi ją to, jak oddać Boreckiemu dług - zdradza nam aktorka. I dodaje, że wreszcie poznamy imię przedstawianej zawsze jako pani Graczyk, księgowej - Beata.
Podobno aktorka zawdzięcza rolę w "Klanie" także swojemu zamiłowaniu do mody.Sylwia słynie ze świetnego gustu i może przemycać do garderoby prywatne ubrania i dodatki. Dobry gust ma również grana przez Gliwę Monika Zięba w "Na Wspólnej", z tym, że ta postać w porównaniu z zestresowaną księgową z "Klanu" jest wyluzowana i zadowolona ze swojego życia.
KZ