Czterdzieści lat minęło!
Dorota Naruszewicz, czyli Beata Borecka z "Klanu", pamięta, że kiedy skończyła trzydzieści lat, poczuła dumę, że nie jest już smarkulą. Dziś, 1 marca, aktorka świętuje czterdzieste urodziny i z optymizmem patrzy w przyszłość, bo nie boi się upływającego czasu.
- Po każdych kolejnych urodzinach czuję się spokojniejsza - mówi i dodaje:
- Nie patrzę na wiek przez pryzmat urody, bo uważam, że każdy wiek jest dla kobiety tak samo piękny. Jeżeli kobieta dba o sobie, nie musi myśleć, że czas ucieka. Czas może zmienić nasz wygląd, ale tak naprawdę młodość to nie wygląd, ale stan sucha.
Dorota Naruszewicz wciąż czuje się bardzo młodo. Śmieje się, że to zasługa spokoju i ciszy, które są według niej najlepszymi i najskuteczniejszymi kosmetykami.
- Spokój i cisza działają na mnie jak odprężający okład, jak regenerująca maseczka - twierdzi.
Aktorka, pytana o operacje kosmetyczne, mówi, że dotąd nawet o nich nie myślała. Jest zadowolona ze swojego wyglądu i nie zamierza niczego w nim zmieniać. Mówi, że nigdy nie zdecyduje się na wizytę u chirurga plastycznego.
Dorota Naruszewicz kończy dziś czterdzieści lat. Żartuje, że każde urodziny są początkiem nowego etapu w jej życiu. Ma nadzieję, że najbliższy rok będzie dla niej szczęśliwy i pełny samych miłych niespodzianek.
Jubilatce życzymy, by po prostu spełniły się wszystkie jej marzenia!