Klan
Ocena
serialu
7,3
Dobry
Ocen: 13922
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Chłopaki nie płaczą

​Piotr Cyrwus definitywnie zakończył pracę na planie “Klanu". Od 1 stycznia jest etatowym aktorem Teatru Polskiego w Warszawie. W wolnych chwilach bierze lekcje angielskiego oraz... śpiewu. Prywatnie cieszy się, że śmierć jego bohatera Ryszarda Lubicza nie pójdzie na marne. Ma to związek z kolejną misją “Klanu"...



Było panu miło po komentarzu kolegi z "Klanu" Tomasza Stockingera: "Ludzie się z Ryśka śmiali, a teraz będą po nim płakali"?


- Bardzo mi miło, że w całej wypowiedzi Tomek mówił o mnie z podziwem. Nie jest tak źle w tym naszym świecie aktorskim. Niektórzy się śmiali, niektórzy podziwiali - taka jest prawda. A chyba wszyscy będą żałowali.


A czy panu zdarzyło się kiedykolwiek uronić łezkę przez Ryszarda? A raczej przez niewybredne komentarze pod jego adresem?

- Chłopaki nie płaczą. Kiedyś może się obrażałem, ale zrozumiałem, że niektórzy ludzie mają problemy z ogarnięciem rzeczywistości. Ja wykonuję swój zawód i nie mam z tym problemów.

Reklama


Dlaczego właściwie miał pan dość Ryszarda Lubicza?

- Nie miałem dość. Dokonałem wyboru. Chcę zająć się teatrem. Od 1 stycznia jestem w Teatrze Polskim w Warszawie.


Podobno producenci proponowali panu podwyżkę do 11 tys. za dzień zdjęciowy, ale pan nie dał się przekonać...

- Ludzie chyba zdają sobie sprawę, że podpisywane umowy mają klauzulę tajności. Ujawnienie moich zarobków i propozycji jest niezgodne z prawem. Dziennikarze uwielbiają dzielić i drażnić ludzi, szczególnie zarobkami.

- Ja zawsze pytam o pracę a nie o to, ile zarobię. My, aktorzy i ludzie telewizji, wykonujemy komercyjne prace,  nie okradamy budżetu państwa. To pieniądze wypracowane przez programy, które ludzie dobrowolnie oglądają. A takie pytania są nietaktowne.


Pamięta pan, ile razy Ryszard wypowiedział słynną kwestię: "Dzieci, umyjcie rączki"?

- Tak dokładnie cztery razy.


Uważa pan "Klan" za serial misyjny?

- Tak, “Klan" jest jednym z niewielu seriali z misją. Dlatego śmierć Ryszarda Lubicza nie pójdzie na marne.  Mój bohater zostawi w  dokumentach deklarację, że w razie  śmierci chce oddać swoje organy do przeszczepu. Pragniemy w ten sposób zwrócić uwagę widzów na to, jak ważne jest świadome przekazywanie narządów, które mogą uratować niejedno życie. 


Czy to prawda, że chciał pan zostać śpiewakiem operowym, a teraz bierze lekcje śpiewu? U kogo, jeśli można wiedzieć?

- A to moja słodka tajemnica. Nie wszystko na sprzedaż.


Podobno intensywnie uczy się pan angielskiego? Czyżby zamierzał pan wyruszyć na podbój Hollywood?


- Uczę się, zawsze się uczyłem, bo to sprawia mi przyjemność.


Ryszard to chodzący ideał męża, ojca, człowieka. W jakiej roli najchętniej widziałby się pan teraz?

- Na pewno nie będę robił nic na siłę i pokazywał widzom, że potrafię coś innego. Większość dziennikarzy to ludzie młodzi i myślą, że przed “Klanem" nic nie było. Jestem aktorem z dużym stażem i dorobkiem. Nikomu nic nie muszę udowadniać.


Będzie pan oglądał na ekranie śmierć Ryszarda?

- Nie wiem.


A wyobraża pan sobie powrót do "Klanu" za pięć lat w roli... nieznanego brata bliźniaka Ryszarda, który siedział w więzieniu w  Ameryce Południowej za przemyt narkotyków?

- Nie.


Żałuje pan, że wziął rolę w "Klanie" i spędził w serialu prawie 15 lat?

- Całe piętnaście lat słyszałem pytanie, czy się panu nie nudzi, teraz, czy żałuję. Nie, nigdy mi się nie nudziło i nie żałuję.

Jesteś fanem seriali? Zarejestruj się w serwisie ŚwiatSeriali.pl i dodaj do ulubionych wybrane produkcje, a otrzymasz od nas mailem informacje o każdym newsie na ich temat!

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Cyrwus | Klan | Rysiek z "Klanu"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy