Agnieszka Kotulanka miała wrócić do „Klanu”?
Nagła śmierć Agnieszki Kotulanki, czyli niezapomnianej Krystyny Lubicz z "Klanu", zaskoczyła wszystkich wielbicieli jej talentu. Aktorka przez wiele lat zmagała się z chorobą alkoholową. Przez nałóg straciła pracę i przyjaciół. Niedawno reżyserka „Klanu” zdradziła, że cały czas mieli nadzieję, że Kotulanka wróci na plan produkcji.
Pod koniec życia aktorka odcięła się od całego świata. Nie potrafiła poradzić sobie z problemami i ucieczki od nich szukała w alkoholu. Doszło do tego, że nie była w stanie pracować, bo choroba alkoholowa uniemożliwiała jej normalne funkcjonowanie. Zaczęła tracić kontrolę nad swoim życiem, ale nie chciała przyjąć pomocy, jaką wiele razy oferowali jej przyjaciele z "Klanu". Pewnego dnia po prostu nie zjawiła się na planie i nigdy już nie wróciła.
Po jej śmierci nadal wychodzą na jaw, nieznane dotąd, szczegóły z jej życia. Mówiono, że Agnieszka Kotulanka była na dobrej drodze do pokonania choroby alkoholowej. Dzięki pomocy najbliższych powoli zaprowadzała porządek w swym życiu i planowała wrócić do pracy!
Długo otwartą furtkę trzymali dla niej producenci "Klanu". Z serialem związana była od samego początku. Gdy nie mogła poradzić sobie z problemami osobistymi, zaczęła zanikać z pracy. Pewnego dnia po prostu nie zjawiła się na planie i nigdy już nie wróciła. Twórcy "Klanu", mając na względzie jej wielki wkład w sukces serialu, przez rok czekali na jej powrót do formy.
"Walczyliśmy o postać, bo to Krystyna [...]. Agnieszka była trudną osobą we współpracy i trudno jej było pomóc. Szło ku dobremu. To nie kwestia miesiąca. Znacznie dłużej staraliśmy się. Mam w swoich papierach scenariusze: ‘odcinek taki i taki, wersja bez Krystyny’. Poprawiliśmy bardzo dużo tekstów pisanych na Krystynę. Wróciła, zagrała w kilku odcinkach i znowu nie" - zdradziła w programie "Mistrzowie drugiego planu" Beata Kwapisz, reżyserka "Klanu".
W końcu produkcja straciła cierpliwość i zerwała umowę z aktorką w 2014 roku. Nawet utrata pracy w "Klanie" nie wpłynęła na nią tak, jak spodziewali się tego jej najbliżsi. Choć przyjaciele z serialu, w którym grała przez 16 lat, oferowali jej pomoc, nie chciała jej przyjąć, a wręcz zerwała kontakt ze wszystkimi znajomymi.
Rok temu media obiegła informacja, że Agnieszka Kotulanka była na dobrej drodze do pokonania choroby alkoholowej. Tuż przed śmiercią miała wyznać dzieciom, że lada moment zamierza ogłosić swój powrót do aktorstwa. Aktorka obiecała ponoć Jerzemu Bończakowi, że zagra w spektaklu, który zamierzał wyreżyserować w stołecznym Teatrze Komedia. "Liczę na to, że odnajdzie w sobie siłę, by walczyć. Wierzę, że wkrótce spotkamy się w teatrze" - wyznał w wywiadzie.
Próby miały rozpocząć się pod koniec wiosny 2018 roku, a przedstawienie miało wejść na afisz jesienią. "Ona bardzo chciała żyć... Dla dzieci, mamy, siostry i dla siebie. W końcu do niej dotarło, że nie jest sama, że są ludzie, którzy się o nią troszczą" - powiedział tuż po pogrzebie aktorki jeden z jej dobrych znajomych. Aktorka zmarła niespodziewanie 20 lutego 2018 roku. Przyczyną śmierci był krwotoczny udar mózgu.