Czy miłość ma swoje miejsce w każdym serialu?
Pewnie, że tak. A dlaczego? To głównie przez kobiety, które potrzebują opieki i troski, którym dobrze sie patrzy na to, jak innym się układa.
Fajnie jest powiedzieć: "jacy oni są szczęśliwi, zakochani", prawda? Jednak dziwnie, kiedy my tego nie odczuwamy, chociaż bardzo byśmy chcieli.
Chciałabym tu poruszyć pewien wątek na przykładzie Julii. Tytułowa bohaterka spotykała się z panem Wieczorkiem, jednakże tym planom przeszkadzała pani Żmuda-Trzebiatowska. Do czego tu chcę nawiązać? Do tego, abyśmy nie zastanawiali się, nie szukali dziury w całym.
Jeśli czegoś naprawdę pragniemy i tego chcemy, to zaryzykujmy. Po co później mówić do siebie "co by było gdyby..."? Lepiej spróbować. Żałuję, że Wieczorek od razu nie wybrał Julki, tylko dał się oszukać na "dziecko", które rzekomo miał mieć z Moniką. Tak, chciała go przy sobie zatrzymać, ale czy to był dobry pomysł?
Nie, gdyż była zdesperowana. Jej nie zależało na tytułowym Janku, a na pieniądzach, co możemy zauważyć w dzisiejszych czasach.
Warto uczyć się na błędach i już więcej ich nie popełniać!
Miłość zwycięży wszystko, trzeba tylko trochę wiary i szczyptę szczęścia.