Ja to mam szczęście
Ocena
serialu
8,1
Bardzo dobry
Ocen: 988
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Zakochali się w sobie na planie serialu

Przemysław Sadowski, czyli Stefan z "Ja to mam szczęście!", od 12 lat jest do szaleństwa zakochany w Agnieszce Warchulskiej, którą z pewnością wszyscy fani "M jak miłość" pamiętają jako Alicję Schmidt, właścicielkę przetwórni i pubu w Grabinie.

Miłość  Przemysława Sadowskiego i Agnieszki Warchulskiej wybuchła na planie serialu "Pierwszy milion", w którym grali... kochanków.
Serialowa fikcja i rzeczywistość szybko zlały się w jedno, a uczucie łączące bohaterów połączyło też wcielającą się w nich parę aktorów. Jeszcze zanim Agnieszka poznała Przemka, mówiła, że nie chce się z nikim wiązać, bo czeka na właściwego mężczyznę, przy którym mogłaby czuć się bezpiecznie. Twierdziła, że nie potrafiłaby żyć z człowiekiem, którego trzeba niańczyć. Wzorem męskości był dla niej tata - silny, mądry i opiekuńczy. Przemysław Sadowski od razu wydał się jej mężczyzną godnym uwagi. Przystojny aktor po prostu zawrócił jej w głowie!

Reklama

Długie rozmowy poza planem serialu, spotkania przy kawie i wspólne spacery sprawiły, że przyjaźń, jaka połączyła ich od pierwszego wejrzenia, szybko przerodziła się w miłość, która trwa do dziś i jest - co oboje potwierdzają - coraz silniejsza.

- Jest nam ze sobą bardzo dobrze. Uwielbiam spędzać czas z Agnieszką, nigdy się przy niej nie nudzę. To idealna partnerka i cudowna kobieta - powiedział kiedyś w wywiadzie serialowy Stefan z "Ja to mam szczęście!".

Agnieszka i Przemek pobrali się we wrześniu 2004 roku po trwającym kilka lat narzeczeństwie. Śmiali się wtedy, że przed ołtarz trafili niemal prosto sprzed kamery.

Boże Narodzenie 2005 roku spędzili już we troje - w towarzystwie swojego synka Jana. W ubiegłym roku ponownie zostali rodzicami. Agnieszka urodziła drugiego syna - Franciszka.

Agnieszka Warchulska przyznaje, że miłość jest dla niej najważniejsza.

- Miłość to jedyna wartość, która dzielona, mnoży się - cytuje czasem swoje ulubione powiedzenie i dodaje:

- Jeśli będziemy dawać miłość, kiedyś do nas wróci. Nie wiadomo ani kiedy, ani od kogo, ale wróci z pewnością. Miłość to jedyna rzecz, której nigdy nie zabraknie na świecie.

Przemysław Sadowski wierzy, że udało się im znaleźć receptę na udany związek.

- Najważniejsze to się zrozumieć. Kiedy Agnieszka jest zmęczona, staram się sprawiać jej drobne przyjemności, ona je dostrzega i to jest dla mnie miłe - powiedział w wywiadzie.

- Myślę, że łączy nas nie tylko miłość, ale też wielka i serdeczna przyjaźń. Lubimy po prostu być razem - twierdziła z kolei Agnieszka.




Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy