Teraz już sobie poradzę
Anna Prus w serialu "Hotel 52" zagrała Maję - agentkę pewnego gwiazdora (w tej roli Krzysztof Ibisz), którego sława dawno minęła.
Przyglądając się granej przez Panią postaci, można odnieść wrażenie, że jest ona pozbawiona ludzkich uczuć i kieruje się tylko własnym interesem.
- To w dużej mierze prawda. Jej działania cechuje przede wszystkim egoizm, chęć znajdowania coraz to nowego "mięsa", którym żywi się ciekawość szerokich mas. Poniekąd nic dziwnego, w końcu Maja nie działa charytatywnie, jest tylko ogniwem w machinie show-biznesu, a jak wygląda ta machina, to wszyscy wiedzą...
Owszem, świat show-biznesu jest brutalny, a jednak Pani to nie zraża i sama w nim Pani tkwi "po uszy"...
- Nie do końca. Unikam plotkarskich portali internetowych, brukowców i innych okazji, które mogłyby mi zmącić radość uprawiania mojej profesji. Na scenę trafiłam już jako dziecko, miałam szczęście zadebiutować na deskach Teatru im. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, dojrzewałam w marzeniach o sztuce przez duże "S" i te marzenia towarzyszą mi też w dorosłym życiu. Bez grania "pod publiczkę" i oglądania się za tanią popularnością - myślę, że tylko takie podejście do naszego zawodu ma sens. Inaczej bym go nie uprawiała.
A ma Pani spory wybór! Bo poza wykształceniem aktorskim jest Pani gruntownie wyedukowana w innych kierunkach, a nawet może poszczycić się dwoma tytułami magistra!
- Owszem, skończyłam wydział animacji kultury na Uniwersytecie Zielonogórskim oraz stosunki międzynarodowe w WSNHiD w Poznaniu. A potem jeszcze studia podyplomowe na SGH w Warszawie! Lubię się uczyć, poza tym moi rodzice mobilizowali mnie do tego, abym poza aktorstwem miała jakiś inny, bardziej "pewny fach". I jestem im za to ogromnie wdzięczna.
Ale zdecydowała się Pani pozostać przy aktorstwie. Czy to przez wzgląd na urodę?
- A skądże! Nic bardziej mylnego! Poza przyjemnością, jaką daje ta praca, ma ona również, przynajmniej dla mnie, działanie terapeutyczne. Utwardza charakter, pomaga walczyć ze słabościami - i jestem przekonana, że to właśnie dzięki niej, z nadwrażliwej dziewczynki stałam się odporną kobietą, która wierzy dziś, że poradziłaby sobie ze wszystkim!
Rozmawiała: Jolanta Majewska-Machaj.