Szmuglował przez granicę... damską bieliznę!
Rafał Królikowski, czyli Michał Horwat z "Hotelu 52", był w młodości... przemytnikiem. Raz na przeszmuglowanych do Rumunii damskich figach zarobił tyle, że mógł sobie kupić w Peweksie wymarzone dżinsy, których zazdrościli mu potem wszyscy koledzy w szkole!
Rafał Królikowski wychowywał się w Zduńskiej Woli, gdzie znajdowało się mnóstwo zakładów zajmujących się produkcją damskiej bielizny oraz koców i ręczników. Kiedy chodzącemu wówczas do liceum Rafałowi przytrafiła się okazja wyjazdu na wycieczkę do Rumunii, postanowił zabrać ze sobą całą walizkę kupionych po okazyjnej cenie fig, by - jak sam mówi - ożenić je na czarnomorskich plażach.
- Na granicy podczas kontroli wypaliłem, że to prezenty dla koleżanek. Tak to rozśmieszyło strażniczki, że pozwoliły mi wywieźć za granicę cały towar, a miałem oprócz fig jeszcze trochę ręczników i koców - śmieje się aktor.
Rafał wspomina, że pieniądze zarobione na sprzedaży damskiej bielizny i ręczników w Rumunii, starczyły mu w Polsce na cały rok!
- Przez całą czwartą klasę liceum zawsze miałem przy sobie gotówkę. To była moja pierwsza tak duża zarobiona kasa w życiu - opowiada.
Rafał przemycał też kiedyś przez granicę kupione wcześniej w drogerii wielkie grzebienie, które - o czym przekonywali go bardziej doświadczeni koledzy - świetnie szły w Rumunii i miały spore przebicie.
- Na miejscu okazało się jednak, że takie grzebienie są już w każdym kiosku. Potem na plażach rozdawałem je wszystkim dziewczynom, które mi się podobały - wspomina aktor.