Niegrzeczny chłopiec
Kamil Kula, 21-letni student warszawskiej Akademii Teatralnej, rolę Igora Szweda w "Hotelu 52" uważa za ciekawe wyzwanie. Nie przeszkadza mu, że gra postać wzbudzającą mieszane odczucia u widzów .
Zdaniem Kamila Kuli, grany przez niego bohater to postać wielowymiarowa.
- Na pierwszy rzut oka można mu wiele zarzucić - mówi młody aktor.
- Dopiero gdy widz dokładnie przyjrzy się postępowaniu Igora i spróbuje je zrozumieć, dojdzie do wniosku, że to człowiek w dużej mierze uwikłany przez los w różne nieprzyjemne historie. I chyba to jest główny powód, dla którego tak bardzo lubię moją postać - nie jest oczywista. Cieszę się zresztą, że mogę brać udział w projekcie "Hotel 52". Pamiętam, że na początku spinała mnie świadomość, że na planie pojawiam się obok Magdy Cieleckiej, którą bardzo cenię.
Jak twierdzi aktor, nawet w Akademii Teatralnej nie wzbrania się przed graniem czarnych charakterów.
- Gdy tylko zaistnieje taka możliwość, zawsze wybierałem i nadal staram się wybierać role dwuznaczne moralnie - tłumaczy. - Dla mnie granie kogoś, kto wydaje się być zły, jest tym ciekawsze i trudniejsze, bo nie ma przecież skończenie dobrych lub skończenie złych ludzi.