Filip Bobek obchodzi 33. urodziny
Filip Bobek, czyli konsjerż Tomasz Rosiecki z "Hotelu 52", Albert Bielewicz z "2XL" i niezapomniany Marek Dobrzański z "BrzydUli", kończy 33 lata.
O tym, by umówić się na randkę z Filipem Bobkiem, marzy co druga Polka. On sam nie znosi, gdy ktoś nazywa go ciachem, a pytany, czy uważa się za przystojniaka, mówi pół żartem, pół serio:
- Nie zastanawiam się nad tym, ale słyszałem tyle dziwnych komplementów, że nie mogę deprecjonować swojej urody. Dbam o wygląd, ale raczej nie odbija mi z tego powodu!
Patrząc dziś na Filipa, trudno uwierzyć, że jako dziecko był pulchnym i niezbyt urodziwym chłopcem, do którego jak ulał pasowało przezwisko "kuleczka", jakie nadała mu siostra. Nie czuł się dobrze z nadwagą, więc postanowił zrobić wszystko, aby się jej pozbyć.
- Zawziąłem się, chodziłem na basen i pływałem, aż schudłem. Był moment, że nawet przegiąłem w drugą stronę i byłem za chudy - wspominał w wywiadzie.
Filip twierdzi, że uroda to rzecz względna, a miła powierzchowność często nie do końca przekłada się na to, co - jak mówi - siedzi wewnątrz człowieka.
- Już parę razy usłyszałem, że wyglądam łagodnie, ale na dłuższą metę trudno ze mną wytrzymać. Tak naprawdę chciałbym, by nie patrzono na mnie tylko pod kątem tego, jak wyglądam - wyznał niedawno.
Tuż po skończeniu warszawskiej Akademii Teatralnej Filip Bobek bał się, że w ogóle nie dostanie pracy. Przez półtora roku był aktorem... bezrobotnym i zastanawiał się nawet nad zmianą zawodu.
Był szczęśliwy, kiedy zaangażowano go do teatru w Poznaniu, ale, aby spłacić kredyt zaciągnięty podczas studiów, musiał grać w reklamach. Także rolę w "BrzydUli" przyjął ze względów finansowych, nie przypuszczając, że dzięki niej stanie się jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce.
Filip Bobek ma już na swoim koncie udział w prawie 20 serialach! Nie lubi jednak używać w odniesieniu do siebie określenia "aktor serialowy".
- Jestem po prostu aktorem! - mówi.
9 października Filip kończy 33 lata.