Max: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 123
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Witamy na odludziu": Tobias Santelmann i Marie Blokhus o najnowszym serialu HBO

O czym opowiada pełen bólu norweski serial "Witamy na odludziu"? Co o produkcji mówią aktorzy - Tobias Santelmann i Marie Blokhus? Sprawdźcie!

“Witamy na odludziu"  to ośmioodcinkowy norweski serial, “który śledzi losy wyjątkowych i borykających się z własnym życiem mieszkańców Utmark godzeniu się z nieidealnością życia". Przed premierą produkcji wraz z dziennikarzami z Polski i ze Szwecji miałam okazję wziąć udział w rozmowie z Tobiasem Santelmannem (Finn) oraz Marie Blokhus (Siri). 

“Sądzę, że większość bohaterów ma swoje odbicie w rzeczywistości. Mogę powiedzieć, iż Finn, w którego wcielam się w serialu, farmer, zdecydowanie istnieje w świecie realnym - podobnie jak inni ludzie zmaga się z wieloma problemami. Widzowie mogą się więc utożsamić z nim, zobaczyć historię dość ciężką, ale jednocześnie lekką".

Reklama

"Finn to postać zdecydowanie odmienna ode mnie, jest w pewien sposób przerysowany, trochę jak i reszta, jednak jest w tym sporo realizmu, więc z pewnością takie postacie mogą istnieć w rzeczywistości" - mówił Tobias Santelmann o tym, czy bohaterowie serialu mogą istnieć w prawdziwym świecie.

Co sprawiło, że aktor zechciał wziąć udział w produkcji i od razu powiedział “tak"?

"Do projektu przekonało mnie kilka rzeczy - oprócz postaci bohatera, który jest tak odmienny ode mnie, co jest wielkim plusem, to z pewnością wpływ miał również angaż Dagura Kari, reżysera, który ma ogromne serce, jest cichy i bardzo inteligentny, ale również jest typem twórcy, który nie daje ci żadnych wskazówek. Kiedy już to robi, to jedno jego zdanie otwiera całą scenę. To wyjątkowy człowiek. W serialu widać, ile serca włożył w jego realizację. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zagrać w tym projekcie. Scenariusz oraz to, z kim będę pracował - to z pewnością zaważyło na mojej decyzji". 

"Witamy na odludziu" porównane zostało do westernu. Tobias Santelmann stwierdził, że co prawda nie jest to gatunek filmowy, który często ogląda, to widzi podobieństwa do norweskiego serialu. 

Finn ma problemy z alkoholem, jest agresywny wobec swojej córki, ale czy czyni go to w tej westernowej opowieści złym bohaterem? Aktor sądzi, że nie. Finn jest skomplikowany,  zmaga się z losem i problemami i próbuje sobie ze wszystkim poradzić - lepiej lub gorzej.

Ważnym aspektem serialu jest norweski krajobraz, który, jak zwraca uwagę Marie Blokhus (Siri), jest odrębną postacią produkcji. W rozmowie z dziennikarzami norweska  aktorka mówiła również, co było najtrudniejszym wyzwaniem w graniu jej postaci.

"Siri nie ma dobrych relacji z córką, nie zwraca na nią uwagi, jest skupiona na własnych problemach, na poszukiwaniu siebie. Ta równowaga w ich relacjach jest zachwiana, to córka jest tą bardziej dojrzałą postacią. Jednak pod koniec serialu pojawia się nadzieja na zmianę". 

Postać Siri nie ma łatwego życia. Jako młoda dziewczyna przyjechała do Utmark, zakochała się na zabój, a życie bardzo ją doświadczyło. Nie podejmuje prostych, łatwych decyzji.

O tym, że serial niesie jednak nadzieję dla większości bohaterów Marie Blokhus mówiła tak: "Wszyscy w tym uniwersum za czymś lub za kimś tęsknią, szukają odpowiedzi to na nurtujące ich pytania, odkrywają małe i większe rzeczy, które są ważne w ich życiu. Sądzę, że jest nadzieja na to, że Siri dowie się, kim jest naprawdę oraz, że stanie się lepszą matką". 

"Norweski krajobraz będzie z pewnością plusem dla osób, które nie odwiedziły nigdy Norwegii. Widzowie będą mogli też się utożsamić z bohaterami i ich problemami, z duchami przeszłości, które ich prześladują. Ten serial we wspaniały sposób uchwycił to, jak bardzo czasami jesteśmy samotni i nie potrafimy sobie z tym poradzić, albo jak staramy się naprawić coś w naszym życiu. Problem jest taki sam bez względu na to czy mieszkamy w małym czy dużym mieście. ‘Witamy na odludziu’’ jest bardzo uniwersalny, ponieważ opowiada o tym, jak próbujemy się ze sobą porozumieć".

W serialu jest pokazana bardzo intymna scena. Co sądzi o niej aktorka? 

"Osobiście uważam, że na świecie jest zbyt dużo nienawiści, więc kiedy ktoś może znaleźć miłość, to jest to piękne (...). Każdy ma prawo do bycia kochanym;  to prawo każdego człowieka". 

"Jestem dumna z wielu scen, wiele z nich było dużym wyzwaniem, ze względu na okoliczności, w jakich znaleźli się bohaterowie. To dramatyczne wydarzenia, te postacie nigdy nie mogły zaznać spokoju - są krótkie chwile, kiedy im się to udaje, ale przez większość czasu to się nie zdarza. Jest jeszcze ostatnia scena, kiedy śpiewa chór... ale to wszystko. Bohaterowie są dręczeni przez własne demony, jest w nich dużo bólu. Byłam bardzo skupiona na odpowiednim zagraniu, ale cieszę się, że grałam na równi z moimi kolegami i mogłam za nimi nadążyć" - mówiła z kolei zapytana o scenę, z której jest najbardziej dumna.

A jak serial przedstawia Norwegów?

“Większość Norwegów żyje w mniejszych miastach, blisko natury. Jednak mają takie same pasje, radości, dusze jak wszyscy inni. Boją się tych samych rzeczy; pragną tych samych rzecz;, chcą nawiązać więzi, jak wszyscy inni". 

Premiera produkcji odbędzie się 18 kwietnia HBO GO.

Jesteś fanem amerykańskich seriali? Zalajkuj nasz fan page "Zjednoczone Stany Seriali", czytaj newsy i wywiady, oglądaj trailery, galerie, komentuj i czytaj opisy odcinków już dwa tygodnie przed emisją w Polsce.

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy