Max: Seriale
Ocena
serialu
7,6
Dobry
Ocen: 123
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Strajk scenarzystów: John Oliver ostro o postawie producentów

27 września 2023 roku zakończył się strajk Gildii Amerykańskich Scenarzystów (WGA). Ich protest rozpoczął się 2 maja i trwał 148 dni. Scenarzyści wrócili do pracy — dzięki temu po raz pierwszy od miesięcy widzowie mogą się cieszyć nowymi odcinkami wieczornych programów. W niedzielę ze swoim formatem powrócił między innymi John Oliver. W swoim stylu skomentował on zakończony niedawno strajk.

Brytyjski komik od 2014 roku prowadzi "Przegląd tygodnia: Wieczór z Johnem Oliverem", który powstaje dla stacji HBO. Program pełni funkcję informacyjno-satyryczną. W czasie dziesięciu sezonów otrzymał 61 nominacji do nagrody Emmy, z czego aż 26 zamieniło się w statuetki. 

Oliver słynie z ciętego dowcipu i bezkompromisowego języka. Nikt nie spodziewał się, że podejmując temat strajku, będzie się hamował. Prowadzący nie zawiódł oczekiwań swoich fanów. Po przedstawieniu tematów, których nie miał okazji omówić w ciągu ostatnich pięciu miesięcy, skupił się na protestach. 

Reklama

John Oliver o zakończonym strajku scenarzystów

"Chciałem omówić te tematy wtedy, gdy były aktualne" - zaczął. "Chciałbym opowiedzieć wam te wszystkie dowcipy we właściwym czasie, ale nie mogłem, ponieważ nasi scenarzyści, którzy je napisali, zostali zmuszeni, by przez ostatnie pięć miesięcy strajkować o sprawiedliwe umowy". 

"To był ciężki czas. Nie tylko dla nich, ale też dla każdego zatrudnionego przy tym programie i innych, kto nie mógł wykonywać swojej pracy. Żeby było jasne, strajk rozpoczął się z dobrych powodów. W ostatnich latach praca w naszej branży została poważnie ograniczona. Pewnie trafiliście na historie scenarzystów i aktorów, być może takich, których praca jest wam znana, którzy nie zarabiają wystarczająco dużo, by móc opłacić ubezpieczenie zdrowotne albo zadbać o swoje podstawowe potrzeby" - kontynuował Oliver. 

"Tak oto Gildia Scenarzystów rozpoczęła strajk i na szczęście osiągnęła jego cele, ale kosztowało to wiele wyrzeczeń ze strony wielu osób. I chociaż jestem zadowolony, że w końcu zawarto z nimi uczciwą umowę, i jestem niesamowicie dumny z osiągnięcia naszego związku zawodowego, jestem też wściekły, że producenci potrzebowali 148 dni na zaakceptowanie umowy, którą mogli zaproponować pierwszego, k***a, dnia" - stwierdził komik, znany z używania wulgaryzmów w swoim programie. 

"Mam nadzieję, że pozwoli to innym — od mechaników przez zatrudnionych w Starbucksie do pracowników służby zdrowia, czy są w związkach zawodowych — do znalezienia oparcia w sobie nawzajem. Tyczy się to także naszej branży", - zakończył Oliver, a następnie dodał, że liczy na sukces pozostałych protestujących grup — aktorów i techników.  

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy