Halt and Catch Fire Halt and Catch Fire
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 10
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

“Halt and Catch Fire": Rozmowa z Christopherem C. Rogersem

O finałowym sezonie “Halt and Catch Fire", przyjaźni Donny oraz Cameron oraz mediach społecznościowych rozmawiamy z Christopherem C. Rogersem, twórcą I producentem wykonawczym serialu.

Katarzyna Ulman, Interia: W Polsce rozpoczęto emisję finałowego sezonu “Halt and Catch Fire". Wróćmy jednak na chwilę do samego początku. Skąd wziął się pomysł na przedstawienie początków branży komputerowej? Co zainspirowało ciebie oraz Chrisa Cantwella do stworzenia takich bohaterów i ich świata?

- Kiedy wraz z Christopherem Cantwellem rozpoczęliśmy pisanie scenariusza “Halt and Catch Fire" przede wszystkim chcieliśmy przedstawić historię powstania komputera osobistego oraz rozwój technologii do czasów obecnych. Była to dla nas możliwość snucia opowieści o losach ludzi, którzy poświęcili się tej pracy. Widzowie uważają, że początki branży komputerowej to tylko Apple i Microsoft, tymczasem swój wkład w rozwój technologii w tych czasach miało wielu innych, pracujących w różnych, odizolowanych miejscach, ludzi.

Reklama

- Przedstawiamy trochę inaczej opowieść, która na pierwszy rzut oka jest wszystkim doskonale znana.

Kiedy przedstawialiście swój pomysł AMC mieliście w planach zrealizowanie określonej liczby sezonów? Chcieliście rozpisać historię na pięć, osiem, czy idąc śladami “Chirurgów", czternaście serii?

- Wydaje mi się, że nigdy nie mieliśmy tak dalekosiężnych planów (śmiech). “Halt and Catch" Fire to pierwszy serial, nad którym wraz z Chrisem kiedykolwiek pracowałem, więc tak naprawdę mieliśmy niesłychane szczęście, że udało nam się zrealizować choć jeden odcinek.  Kiedy przedstawiliśmy zarys pierwszej serii AMC i nakręciliśmy pilotażowy odcinek nie przypuszczaliśmy nawet, że znajdziemy się w miejscu, w którym teraz jesteśmy. Jesteśmy wielkimi szczęściarzami - udało nam się zrealizować cztery sezony; opowiedzieć historię, którą chcieliśmy, w ciągu czterdziestu odcinków.

- Zawsze uważałem, że opowieści rozwijają się w sposób naturalny - kiedy zakończysz jeden rozdział, będziesz od razu wiedzieć, w którą stronę pociągnąć określoną historię. Cztery sezony okazały się wystarczające - jestem zadowolony z tego jak zakończyliśmy “Halt and Catch Fire" i sądzę, że to najlepsza wersja, jaką mogliśmy napisać. Choć przyznam, że pożegnanie z tymi bohaterami i tym światem jest słodko gorzkie, ale mam świadomość, że nie przedłużaliśmy niepotrzebnie fabuły i zakończyliśmy opowieść w odpowiednim momencie.

Patrząc wstecz na wszystkie sezony - czy jest jakiś wątek fabularny, który chcielibyście dodać do “Halt..." czy nawet zmienić?

- To trudne pytanie, ale raczej nie, ponieważ w każdej serii staraliśmy się skupić na pewnym aspekcie rozwoju branży komputerowej. W pierwszym sezonie był to komputer osobisty, w drugim - początek społeczności internetowej, w trzecim - początek wyszukiwarek internetowych. Za każdym razem podejmowaliśmy decyzję na jakim zagadnieniu się skupić, a potem staraliśmy się w tym kierunku poprowadzić fabułę. Staraliśmy się również przedstawić rozwój gier komputerowych - od zawsze fascynowało nas to, jak ludzie grają i jak bardzo angażują się w dany tytuł. Nasz serial przedstawia jak ci skomplikowani bohaterowie wymyślają nowe rzeczy i jak bardzo oddają się swojej pasji, więc jeżeli udało nam się ten aspekt jak najlepiej przedstawić, to dodatkowe wątki lub historie nie są potrzebne.

Serial jest uwielbiany przez krytyków i ma bardzo lojalną grupę fanów, jednak pod koniec trzeciego sezonu jego los był trochę niepewny. Jeżeli okazałoby się, że sezon trzeci miał być finałową serią, byłbyś zadowolony z zakończenia historii, tak jak zaprezentowano to w finale trzeciego sezonu?

 - Niestety nigdy nie mieliśmy pewności, że sezon, który właśnie kręcimy nie będzie ostatnim. Dlatego każdy finałowy odcinek pierwszej, drugiej i trzeciej serii był w zamyśle ostatnim epizodem serialu. Jako fan seriali uważam, że twórcy powinni zagwarantować widzom odpowiednie i satysfakcjonujące zakończenie. Ostatnie trzy odcinki poprzedniej serii były więc kręcone w taki sposób, aby zasugerować widzom, jak mogą potoczyć się dalsze losy bohaterów. W sezonie czwartym jest zupełnie inaczej. Rozpoczynając prace na planie wiedzieliśmy już, że to finałowa seria. I choć było to smutne, pozwoliło nam na podjęcie wielu decyzji fabularnych, na które nie mogliśmy się zdecydować w przypadku, gdyby był to, powiedzmy, normalny sezon. Teraz każda postać jest w niebezpieczeństwie - nie wiadomo co spotka bohaterów. Ten sezon to dla nas prawdziwy dar ze względu na to, jak mogliśmy poprowadzić fabułę, stopniować napięcie. Jesteśmy więc wdzięczni AMC za możliwość “pójścia na całość" w każdym aspekcie najnowszego sezonu.

Co możesz nam zdradzić na temat czwartej serii oraz kolejnych losów bohaterów?

- To co odróżnia ten sezon od pozostałych to fakt, że poprzednio nasi bohaterowie próbowali przewidzieć przyszłość, odgadnąć, jak rozwinie się technologia, oraz starali się być pierwszymi, którzy tę technologię wprowadzą. W czwartej serii wszystkie postacie żyją w świecie, który stworzyli i starają się odnaleźć w tej rzeczywistości. Teraz przede wszystkim skupiamy się na rozwoju bohaterów i ich losów; wszyscy są starsi, mądrzejsi. W początkowych odcinkach zobaczymy jak układa się Joemu oraz Cameron (Mackenzie Davis), przyjrzymy się jak Donna (Kerry Bishe) i Gordon (Scoot McNairy) radzą sobie prywatnie i zawodowo. Wiele zmian czeka także Bosa (Toby Huss), który znajdzie dla siebie nową ścieżkę. 

I ty, i Christopher Cantwell napisaliście scenariusz kilku odcinków serialu. Który z bohaterów jest twoim ulubionym? 

- Obaj uwielbiamy wszystkie postacie w serialu, ale wydaje mi się, że Chris [Cantwell - przyp. red] najbardziej lubi Gordona, czyli naszego niezrozumianego artystę. Ja wybieram Cameron Howe. Cam dla mnie to młoda buntowniczka, która na przestrzeni tych kilku sezonów w końcu dorosła. W czwartym sezonie ma już prawie trzydzieści lat i muszę przyznać, że trochę przypomina mnie. Cameron to świetna postać, szczególnie, że gra ją tak utalentowana aktorka jak Mackenzie Davis. Wiem, że mogę napisać dla niej praktycznie wszystko, a ona zagra to wspaniale.

A co z odcinkami? Możesz wybrać jeden, z którego jesteś szczególnie dumny?

- Ostanie cztery odcinki trzeciej serii, w szczególności odcinek ósmy, który wyreżyserowała Reed Morano, laureatka tegorocznej nagrody Emmy [statuetkę przyznano Morano za najlepszą reżyserię - odcinek pilotażowy “Opowieści podręcznej" - przyp.red]. To ten odcinek, w którym ginie Ryan, Joe (Lee Pace) i Cameron wracają do siebie. Muszę jednak przyznać, że najlepsze odcinki, jakie zrealizowaliśmy to kilka odcinków z czwartego sezonu.

W serialu przedstawiliście początek branży internetowej, internetu, wyszukiwarek oraz to, jak technologia wpływa na ludzi. Co sądzisz o obecnej, ogromnej popularności mediów społecznościowych?

- Jestem rozdarty jeżeli chodzi o media społecznościowe. Jednym z głównych wątków “Halt and Catch Fire" było przedstawienie technologii, jako narzędzia, dzięki któremu ludzie mogli się bardziej do siebie zbliżyć lub oddalić. Uważam, że świat, w którym prezydent Stanów Zjednoczonych używa Twittera w taki a nie inny sposób, to świat szalony. Wiele z możliwości jakie dają media społecznościowe jest, z moralnego punktu widzenia, po prostu złych, ale jednocześnie dają szansę na lepszą komunikację między ludźmi. W serialu zawsze próbowaliśmy przedstawić obie strony technologi, dobrą i złą, ale nigdy nie osądzaliśmy. Ja używam Twittera sporadycznie, bo boję się co krytycy powiedzą o nowych odcinkach (śmiech)

Jak myślisz, jeżeli akcja jednego z sezonów “Halt and Catch Fire" miałaby rozegrać się w XXI wieku, jaki byłby stosunek bohaterów serialu do mediów społecznościowych? Wydaje mi się, że Gordon nie byłby zbyt wielkim fanem.

- Zgodzę się co do Gordona - nie byłby zbyt wielkim fanem i pewnie uważałby, że w mediach społecznościowych ludzie umieszczają zbyt wiele szczegółów o swoim życiu prywatnym. Cameron zdecydowanie nie byłaby fanką, Donna miałaby dużo obserwujących, Joe pewnie radziłby sobie w tym świecie znakomicie. Boss pewnie założyłby konto, ale nie miałby pojęcia co napisać. To byłby ciekawy wątek do napisania, jeżeli doszlibyśmy w serialu do 2017 roku.

Jako fanka “Halt and Catch Fire" muszę przyznać, że moim ulubionym wątkiem jest przyjaźń między Donną i Cameron. Tak dobrze nakreśloną i skomplikowaną relację widziałam chyba w początkowych sezonach “Żony idealnej". Biorąc pod uwagę wydarzenia z trzeciego sezonu, istnieje choć cień nadziei, że obie panie pogodzą się, powiedzmy, pod koniec czwartej serii?

- Relacja Cameron i Donny to jeden z najważniejszych wątków “Halt and Catch Fire". Rozdzielenie ich w trzecim sezonie było dla nas trudną decyzją, a nakręcenie tych scen było naprawdę bolesne, ale dlatego warto było zdecydować się na takie poprowadzenie wątku. Teraz w czwartym sezonie możemy się zastanawiać, czy mogą ponownie sobie zaufać i naprawić swoją przyjaźń; wrócić do tego co było. Mamy czas na rozwinięcie ich historii, realistycznie przedstawić, jakie działania można wybaczyć, a jakie nie. Przekonamy się, czy nasze bohaterki będą potrafiły wrócić do tego, co było.

"Halt and Catch Fire" to zapis początków rozwoju branży komputerowej i narodzin Internetu w latach osiemdziesiątych oraz wczesnych dziewięćdziesiątych. W czwartym sezonie serialu, bohaterowie będą pilotować początki Internetu i przeglądarek internetowych.

Najnowsze odcinki czwartego, finałowego sezonu "Halt and Catch Fire" emitowane są co tydzień w czwartki (od 28 września) na antenie AMC  o godzinie 21:00.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy