Jak być ojcem karła? Wywiad z Charlesem Dancem!
Tywin Lannister jest jednym z najgroźniejszych bohaterów w świecie Westeros. Te osoby, które przeczytały sagę „Pieśń lodu i ognia” dobrze wiedzą, do czego zdolny jest ojciec Cersei, Jaime’a i Tyriona.
Tywin rządzi rodem Lannisterów, walczy na wojnie, a w międzyczasie pomaga swojemu niezrównoważonemu wnukowi, Joffreyowi, w rządzeniu jako królewski namiestnik (to samo stanowisko przez jakiś czas piastował Ned Stark).
Charles Dance jako Tywin Lannister/ materiały prasowe
„Walka skończona. Wygraliśmy!”
Tywin Lannister ocalił Królewską Przystań przed Stannisem Baratheonem w bitwie pod Czarnym Nurtem. Uratował córkę i wnuczęta, ale przede wszystkim…koronę i Żelazny Tron. Jak dobrze wiemy, zajęty wojną Tywin w drugim sezonie „Gry o tron” powierzył funkcję królewskiego namiestnika swojemu synowi, Tyrionowi, jednak teraz, kiedy zagrożenie ze strony Baratheona zmalało, oddala on swoje najmłodsze, karłowate dziecko, zajmując się rządzeniem w kraju.
W trzecim sezonie Charlesa Dance’a jest zdecydowanie więcej, jest on przecież najważniejszym królewskim doradcą, a jak wiemy, na dworze nikt nie jest bezpieczny: knowania rodziny młodej narzeczonej króla, Margaery Tyrell sprawiają, że Tywin znęca się nie tylko nad swoim kalekim synem, ale też nad… ukochaną córką, królową! Należy przyznać, że Dance jest idealny w roli Tywina. Brytyjski aktor ma kwadratową szczękę, charakterystyczny głos i idealny chód, budzący grozę i przerażenie!
materiały prasowe HBO
Trzeci sezon „Gry o tron” bije rekordy oglądalności. Charles Dance w krótkim wywiadzie dla „Telegraph” opowiada o swojej roli, a także wyjaśnia, dlaczego wciąż przeprasza Petera Dinklage’a (Tyriona) na planie serialu.
- Jak opisałbyś swojego bohatera, Tywina Lannistera?
- (śmiech) Nie wiem. On siedzi, myśli o ludziach i kombinuje, jak pozbawić ich życia.
- Czy twoje sceny z Aryią Stark, które pojawiły się w drugim sezonie, miały za zadanie pokazać twoją łagodniejszą stronę?
- On jest kochany naprawdę! On nie chce tylko niczego, co zakłóci jego status, co może obalić jego pozycję. Jest w końcu królewskim namiestnikiem.
- Lubisz Tywina?
- Spędziłem cholernie dużo czasu, kiedy przepraszałem Petera Dinklage, za moje przerażające zachowanie, traktowałem go jak….Ale, trzeba przyznać, jakość tego sezonu jest najważniejsza. Przecież wszyscy z nas są zaangażowani w to, walczą, aby każda scena była najlepsza, a każda kolejna lepsza od poprzedniej. To dzięki temu, że wszystkie postaci są świetnie napisane, gra się je naprawdę dobrze i fajnie, nieważne, że jest ona dobra, heroiczna czy też nikczemna.
- W poprzednim sezonie było pięciu królów, a jeden tron. Co jest siłą tej części?
- Władza zawsze uszkadza, powoduje jakieś uszkodzenia. W tym mitycznym, fantastycznym czasie – powiedzmy, że coś w rodzaju naszego średniowiecza, społeczeństwo jest feudalne – władzę sprawuje dyktator, który nie chce utraty swojej pozycji, nie chce być zagrożony. Ludzie tacy jak Tywin Lannister są ofiarami takiego systemu – systemu feudalnego – i tego całego środowiska. Przecież zawsze może powiedzieć: „To jest moje miejsce, nic mi tu nie zagraża” – to śmieszne, zważywszy na to, co stało się ojcowi Joffreya, który umarł w swoim miejscu, w królewskiej przystani. Z resztą, polityka to najbardziej skorumpowany zawód na ziemi, bez względu na miejsce.
- Przeczytałeś książki?
- Przyznaję, że książek nie przeczytałem, nie mogę się więc do nich odnieść. Naprawdę to przeraża mnie ich grubość, naprawdę paskudna perspektywa. Na szczęście, dzięki Danowi Weiss i Davidovi Benioff [twórcy „Gry o tron”], którzy zrobili kawał dobrej roboty dostosowując książki do serialu, mamy na czym pracować, jest to świetny materiał.
- Dlaczego „Gra o tron” cieszy się takim sukcesem?
- Bo jest bardzo dobra! Produkcja jest fenomenalna. HBO wydało mnóstwo pieniędzy, żeby uzyskać taki efekt. I pieniądze te zostały bardzo dobrze spożytkowane.
- Masz jakiś ulubiony moment w serialu?
- Dużo! Choć najbardziej to chyba podobały mi się sceny z małą Maisie [Williams, Arya Stark, w drugim sezonie], która jest bardzo uzdolniona!
- Czego możemy się spodziewać po trzecim sezonie?
- Jestem namiestnikiem króla, daje mi to ogromną władzę, której używam dość brutalnie, ale umiejętnie. Poza tym, będą fascynujące sceny z damą Dianą Rigg, w końcu tytuł Królowej Cierni nie został nadany ot, tak sobie!
- I ostatnie pytanie, kto w rodzinie Lannisterów nosi spodnie?
- Nie wiesz? Przecież to oczywiste. Ja.