"Gra o tron": Scena gwałtu wzbudziła kontrowersje
George R.R. Martin, autor powieściowego cyklu będącego podstawą serialu "Gra o tron", skomentował wzbudzającą kontrowersje scenę gwałtu z ostatniego odcinka show HBO.
W trzecim odcinku bieżącego sezonu "Gry o tron", wyemitowanego w Polsce w poniedziałek, 21 kwietnia (pod tytułem "Breaker of Chains"), ma miejsce scena, w której Jaime Lannister (Nikolaj Coster-Waldau) gwałci swoją siostrę Cersei (Lena Headey) w obecności ich martwego syna.
George R.R. Martin przyznał na swym blogu, że po emisji odcinka dostał mnóstwo pytań od fanów.
Pisarz zaznaczył, że serialowe postaci różnią się od książkowych pierwowzorów.
"W powieści Jamie nie jest obecny przy śmierci syna, w efekcie Carsei nie wie, czy razem z synem nie straciła również jego ojca/swego brata i kochanka [w jednej osobie]. I wtedy, nagle Jamie pojawia się tam przed nią. Mimo iż to nie miejsce ani czas na takie zachowanie, zarówno ona, jak i on rzucają się na siebie z pasją" - Martin przypomniał, jak wyglądała sytuacja na kartach powieści.
Pisarz dodał, że serial rządzi się "inną dynamiką", zwracając uwagę, że w show HBO Jamie wrócił już kilka tygodni wcześniej, wielokrotnie mając okazję do spotkań z Carsei. "Mimo iż miejsce akcji jest to samo, żadna z postaci nie jest w tym samym miejscu, co w książce" - zwrócił uwagę Martin.
Autor dodał również, że kontrowersyjną scenę opisał z punktu widzenia Jamiego, podczas gdy w serialu oglądamy wszystko niejako z dystansu. "Nie wiesz, co dana postać myśli, ani co czuje, tylko co mówi i robi" - zaznaczył Martin.
Pisarz stwierdził również, że gdyby producenci show wykorzystali w tej scenie fragment monologu Cersei, widz mógłby z większą empatią wczuć się w jej położenie.
"To wszystko, co mam do powiedzenia w tym temacie. Ta scena od początku pomyślana była w ten sposób, by wprawić [czytelnika] w konfuzję. Żałuję jednak tego, że mogła ona zakłopotać kogoś z zupełnie innego powodu" - zakończył Martin.
Bijący rekordy popularności serial "Gra o tron" z sezonu na sezon zaskakuje widzów zawiłą i przewrotną fabułą. Polityczne oraz seksualne intrygi doczekały się komentarza fanów, którzy zmagania siedmiu królewskich rodów postanowili przedstawić za pomocą ich parodii. Wśród najlepszych wykonań wielbicieli serii pojawiła się między inny czołówka rodem z lat 50., którą jednak bez wątpienia bije na głowę ta w wykonaniu kóz. Fani pokusili się również o stworzenie gry RPG opierającej się na fabule serialu oraz reklamy fast foodu, do której wykorzystano pierwszy odcinek najnowszego sezonu.