"Gra o tron": Kubek Starbucksa w odcinku to nie przypadek
Czy pojawienie się kubka z logo Starbucks w "Grze o tron" było przypadkowe? Zdaniem wielu widzów, a także specjalistów od reklamy - nie.
W czwartym odcinku ostatniego sezonu serialu w jednym z kadrów znalazł się kubek ze Starbucksa. Wpadkę zauważyli już fani serialu i z radością podzielili się swoim odkryciem w serwisach społecznościowych.
Zdaniem ekspertów z polskich agencji marketingowych to nie był przypadek, lecz przemyślany chwyt marketingowy, wyceniany nawet na 2 mld dolarów.
- Zupełnie nie wierzę w przypadek. W mojej ocenie to przemyślany ruch, do którego żadna ze stron oficjalnie się nie przyzna, pozostawiając odbiorcę z jego własną oceną sytuacji - powiedziała serwisowi Wirtualnemedia Katarzyna Epa, business development director w agencji Hilt&Co.
Amerykańscy analitycy wyceniają koszt takiego lokowania produktu 250 tysięcy dolarów do 50 milionów dolarów. Wartość zasięgu wirusowego i zaangażowanie w social mediach wyceniane jest nawet na 2,3 miliarda dolarów.
- Dwie masowe marki wspólnie wygenerowały spory medialny szum. Szum, który przez to niedopowiedzenie właśnie jest odbierany bardzo pozytywnie. Naprawdę wielkie brawa dla autorów pomysłu. Szkoda tylko, że w naszych rodzimych produkcjach sztuka lokowania produktu tak bardzo odbiega od dobrych amerykańskich standardów a wytyczne sponsorów brzmią "zbliżenie na produkt i duże logo poproszę" - do tego stopnia, że niegdyś ostentacyjna, przejaskrawiona prezentacja produktu z filmu "Truman Show", która była tam karykaturą i żartem w świecie polskich filmów i seriali stała się rzeczywistością - dodaje Epa.