"Gra o tron": Emilia Clarke i Maisie Williams w przeciwnych drużynach
Gwiazdy serialu HBO "Gra o tron", Emilia Clarke i Maisie Williams, zdradziły co sądzą o zakończeniu 5. sezonu serialu i śmierci Jona Snowa.
Teorie, jakie wysnuły Emilia Clarke i Maisie Williams diametralnie różnią się od siebie. Jeżeli serialowa Khaleesi stara się dostrzec światełko na końcu ciemnego tunelu, to Williams niszczy wszelkie nadzieje fanów.
W wywiadzie udzielonym niedawno stacji MTV Clarke, jako pierwsza z licznej obsady "Gry o tron", spojrzała na całą sytuację optymistycznie. Aktorka ocenia szanse na przeżycie dowódcy Nocnej Straży na 50/50. Wspomina również, że obecność Melisandre na Murze nie może być przypadkowa.
Zresztą przywrócenie Jona do życia leży również w interesie Daenerys - Jon może pomóc jej osiągnąć cel: przejąć władzę w Westeros. Im bliżej Żelaznego Tronu, tym lepiej.
Clarke przyznaje jednak, iż to tylko jej nadzieje i nie może powiedzieć definitywnie, czy Snow przeżyje czy nie. A tej tajemnicy nikt jej nie zdradzi - producenci podobno nigdy nie mówią Emili Clarke o szczegółach dotyczących fabuły, ponieważ wiedzą, że aktorka nie potrafi kłamać.
Maisie Williams niszczy nadzieje miłośników sagi George'a R.R. Martina z precyzją z jaką włada w serialu Igłą. Williams rozumie reakcję fanów i ich spekulacje, ale uważa, że widzów cechuje zbyt wielki optymizm, a jej serialowy brat z pewnością nie powróci.
Aktorka odniosła się nawet do ostatnich spekulacji na temat fryzury Kita Haringtona, która miała sugerować jego powrót na plan filmowy. Według niej po prostu długie włosy spodobały się Haringtonowi... i to wszystko.
Williams wspomina również, zresztą dość przytomnie, że Snow został kilkakrotnie dźgnięty nożem. Choć może się mylić, mówi że nie sądzi, aby bohater jeszcze kiedykolwiek pojawił się w serialu.
Fani od emisji finałowego odcinka 5. sezonu wysnuli również teorie łączące postać Kita Haringtona z Innymi i Melisandre. Jednak przywrócenie Jona do życia jako jednego z Innych wydaje się Williams nie do przyjęcia i wątpi, aby scenarzyści zdecydowali się na taki krok.
Z kolei Melisandre jest według aktorki zbyt egoistyczną postacią, żeby uratować chłopaka - nie ma w tym dla czarownicy żadnych osobistych korzyści.