"Gra o tron": Cierpiała w milczeniu
Cały świat żyje finałowym 8. sezonem „Gry o tron”, a grająca rolę Daenerys Targaryen aktorka właśnie ujawniła, że o mało nie umarła.
Ostatnie wyznanie Emilii Clarke dla "The New Yorkera" zmroziło fanów GOT na całym świecie. Dopiero po ośmiu latach aktorka postanowiła wyznać, że podczas pracy nad serialem przeszła dwa poważne udary i kilka skomplikowanych operacji mózgu!
Twórcy serialu, David Benioff i D.B. Weiss, powtarzali, że postać, w którą Clarke wciela się w serialu, to mieszanka Napoleona, Joanny d’Arc i Lawrence’a z Arabii.
A jednak w 2011 roku, kilka tygodni od zejścia z planu pierwszego sezonu, Emilia wcale nie czuła się jak królowa.
Aby złagodzić stres, dużo ćwiczyła.
- Rankiem 11 lutego przebierałam się w szatni siłowni w Crouch End w północnym Londynie, kiedy dopadł mnie okropny ból głowy i mdłości. Czułam, jak mój mózg, kawałek po kawałku, ulega uszkodzeniu - wspomina aktorka.
Przed utratą przytomności ratowała się powtarzaniem w kółko tych samych najmocniejszych kwestii z "Gry o tron". Rezonans magnetyczny w szpitalu Whittington wykazał, że u zaledwie 24-letniej Clarke pękł tętniak mózgu i doszło do krwotoku podpajęczynówkowego.
- Jak się później dowiedziałam, jedna trzecia pacjentów umiera tuż po pęknięciu guza. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w mojej głowie rośnie drugi tętniak. I że to on niemal doprowadzi mnie do kalectwa.
Jeśli taka tematyka jest bliska twojemu sercu, a "Gra o tron" to twój zdecydowany faworyt wśród seriali, gra "Goodgame Empire" zagwarantuje podobne wrażenia!
Dorastała w Oksfordzie. Ojciec był reżyserem dźwięku w teatrze, pracował m.in. przy "Show Boat" i "Chicago". Clarkowie nie byli bogaci, ale zarówno Emilia, jak i jej brat chodzili do prywatnych szkół. Od dzieciństwa fascynowało ją aktorstwo i kulisy teatru: rekwizyty, kostiumy, charakterystyczny zapach i szept suflera w ciemnościach.
- W kółko oglądałam na kasecie VHS "My Fair Lady". Odtwarzałam ją tyle razy, aż się rozpadła.
W szkolnych produkcjach grała Anitę w "West Side Story", Abigail w "The Crucible" i czarownicę w "Makbecie". Po szkole średniej zrobiła sobie tzw. gap year - przerwę na podróżowanie z plecakiem po Azji. Po powrocie zaczęła zajęcia w Drama Center London.
Nie była docenianą studentką. Wspomina ze śmiechem, że najlepsze role w etiudach trafiały do wysokich, smukłych blondynek. Ona mogła liczyć co najwyżej na rolę żydowskiej matki w "Przebudź się i śpiewaj!". Po studiach z propozycjami filmowymi wcale nie było lepiej.
Żeby się utrzymać, Clarke pracowała m.in. w call center i pubie. Wiosną 2010 roku w Londynie ruszyły przesłuchania do nowej produkcji HBO.
- Rola wymagała nieziemsko pięknej, eterycznej blondynki. Jestem niską, ciemnowłosą Brytyjką, nie miałam więc większych nadziei na angaż - opowiada. Cztery dni później dostała bilet na lot klasą biznes do Los Angeles. - Pamiętam, że ukradłam z pokładu samolotu całą darmową herbatę. (śmiech)
Do 11 lutego 2011 roku Emilia uważała się za zdrową. Czasami bywała słaba, miewała zawroty i omdlenia, ale tłumaczyła to niskim ciśnieniem, a nie chorobą naczyń krwionośnych mózgu.
W 2013 roku drugi tętniak prawie ją zabił. Przez ponad tydzień cierpiała na afazję, miała kłopoty z poruszaniem.
Bała się, że już nigdy nie zagra. Jej mózg w każdej chwili mógł znów zastrajkować.
Nawet najmniejszy ból głowy do dzisiaj wywołuje w niej paraliżujący strach i wzbudza jej czujność. Dlatego oparcia szuka w fundacji SameYou, wspierającej osoby po udarach i urazach mózgu.
jp