Serialowy recykling?
SPOILER: Czy Marc Cherry, twórca "Gotowych na wszystko", przechodzi kryzys twórczy?
Bo jak inaczej można nazwać ewidentne zapożyczanie pomysłu z cudzego serialu? (Pomimo, iż wszystko "zostaje w rodzinie" tj. w obrębie produkującej oba tytuły stacji ABC).
O co "cały ten zgiełk"? Jedno słowo - "FlashForward" - moi drodzy. Brzmi znajomo? A i owszem, koncepcja "przebłysku jutra" (bo taki podtytuł lansuje się w naszym kraju) tak dobrze się sprawdza, że postanowiono zrecyklingować go w "Gotowych na wszystko".
Scenarzyści sprytnie przygotowali sobie grunt - otóż na Wisteria Lane dojdzie do tragedii. Katastrofa lotnicza, która wydarzy się niebawem, pozostawi po sobie nie tylko zniszczenie okolicy, ale także ofiary w ludziach. Mówi się, że z serialem może pożegnać się jeden z jego bohaterów. W tym miejscu pojawia się "genialny" pomysł twórców. Kolejne odcinki po kataklizmie będą starały się odpowiedzieć na pytanie: "co by było gdyby?". Jak potoczyło by się życie mieszkańców, gdyby nie wypadek i straty w ludziach.
Co ciekawe, przedsięwzięcie nie będzie ograniczać się wyłącznie do głównych bohaterek serialu - zobaczmy także alternatywną wizję przyszłości MJ'a (syn Susan i Mike'a) oraz Celii (córki Gabrielle i Carlosa).
Osobiście nie wiem jak ustosunkować się do pomysłu. Przy całej sympatii do "desperatek", którym kibicuję od pierwszego sezonu, gdy takie zabiegi praktykowane są w szóstym sezonie, to strach się bać, jak bardzo zdesperowani będą twórcy serialu, w zgłoszonej do produkcji dziewiątej serii?