"Gotowe na wszystko": Te skandale ukrywały latami!
15 lat temu podbiły serca zwykłych gospodyń domowych i stały się wzorem przyjaciółek, które przetrwają wszystko. A jak było naprawdę? Po latach prawda wychodzi na jaw...
Zdrady, samobójstwa, rozwody, katastrofy naturalne i morderstwa - one przeżyły niemal wszystko! Mieszkanki z pozoru idealnej Wisteria Lane szybko stały się wzorem dla milionów kobiet z całego świata. Mówi się nawet, że "Gotowe na wszystko" to idealny serial dla gospodyń domowych, żon i matek, jak "Seks w wielkim mieście" dla singielek.
Choć przydarza nam się wiele nieprawdopodobnych historii, dzięki życzliwym ludziom możemy sobie z nimi poradzić. Bohaterki także zmagały się z zaskakującymi i czasami tragicznymi problemami. Serial pokazał, że nigdy nie możemy być pewni, co nas czeka.
Prywatnie Marcia Cross długo chorowała na raka, Eva Longoria przeżywała bolesne rozstanie z koszykarzem Tonym Parkerem, a Felicity Huffman została niedawno oskarżona o łapówkarstwo. W tych chwilach zawsze wspierały je koleżanki z planu. Udowodniły, że połączyła je nie tylko praca, ale też prawdziwa przyjaźń. Aktorki wciąż chodzą razem na zakupy i pokazują się wspólnie na czerwonym dywanie. Serialowa Gabi przyznała, że "Gotowe..." były dla niej niesamowitą przygodą i wystąpiłaby jeszcze raz - nawet za darmo!
Niestety, nie wszystko było takie idealne, jak mogłoby się wydawać. Ostatnio rozpętała się burza wokół konfliktu, który rozgorzał na planie serialu już na początku produkcji i trwał latami. Jedna z pań niedawno odważyła się ujawnić całą prawdę...
Przyjaciółki i współtwórcy serialu bardzo wspierali Felicity podczas procesu. By jej pomóc, Eva Longoria przesłała do sądu pismo na temat oskarżonej. Napisała w nim, że Huffman była najbardziej empatyczną i przyjazną z gwiazd serialu. Pomagała starszym aktorom nauczyć się kwestii. Walczyła o wyrównanie pensji, choć była jedną z tych, którzy zarabiali najwięcej. Uważała, że sukces zależy od wszystkich, nie tylko od wielkich nazwisk. Longoria wyznała także, że jako niedoświadczona artystka meksykańskiego pochodzenia była na planie zastraszana!
- Bałam się pracować z tą osobą. To były tortury! - przekonywała gwiazda. W dalszej części listu opisywała, że Felicity jako jedyna stawała w jej obronie, nie pozwalając tyranowi codziennie się nad nią znęcać. Jednocześnie serialowa Lynette uważała, że wszyscy powinni być dla dręczyciela mili, gdyż nic nie zwalnia z dobrych manier.
- Wiem, że nie przetrwałabym tych 10 lat, gdyby nie wsparcie Felicity. - wyznała Eva.
Co ciekawe, twórca serialu Marc Cherry w swoim liście na temat Huffman też wspominał o problematycznym członku obsady, z którym nikt nie mógł się dogadać. Choć nie wymieniono nazwiska, można domyślić się, że chodzi o... Teri Hatcher!
Nikt by się nie spodziewał, że ta sympatyczna aktorka, która już pierwszego dnia przyniosła kosz własnych wypieków na casting, była dla wszystkich prawdziwym utrapieniem. Do tego stopnia, że nie została uwzględniona w podziękowaniach dla obsady na zakończenie serialu. Nie jest tajemnicą, że Teri szybko zaczęła uważać się za gwiazdę. Nie rozmawiała z koleżankami z planu i dyktowała warunki dotyczące wysokości jej pensji, pierwszeństwa wyboru garderoby, a nawet sesji zdjęciowych. Słynny stał się konflikt o okładkę "Vanity Fair", na której Teri koniecznie chciała być w środku zdjęcia.
Ponadto Nicollette Sheridan nie znosiła Hatcher tak bardzo, jak jej bohaterka, Edie, nienawidziła Susan. Mając dosyć jej podłego zachowania, powiedziała, że jest najokropniejszą kobietą, jaką zna!
Podobno ich kłótnie były tak ogniste, że rozważano uśmiercenie bohaterki już w piątym sezonie. Sama Teri nie skomentowała tych zarzutów. Jak pokazał serial, każdy ma swoje tajemnice, których nie chce ujawniać. Zawsze znajdą się jednak tacy, którzy będą chcieli poznać prawdę za wszelką cenę...
Paulina Miluska