Gotowe na wszystko Desperate Housewives
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 584
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Gotowe na wszystko": Miss wśród gosposiek

Ulubiona „gotowa na wszystko" z Wisteria Lane długo szukała swojego miejsca na ziemi. Proces ten często nie był ani łatwy, ani przyjemny. Zawsze jednak wychodziła z niego obronną ręką – dzięki pomysłowości, poczuciu humoru i ciętej ripoście.

Kiedy wiosną 2004 r. rozpoczęto poszukiwania odtwórczyni do roli temperamentnej Latynoski z Wisteria Lane, na ringu były 3 zawodniczki: Laura Harring, Roselyn Sánchez (odpadła za mocny portorykański akcent, ale w 2013 r. dostała rolę Carmen w innej produkcji Marca Cherry’ego, "Pokojówki z Beverly Hills") oraz Eva Longoria.

Ta ostatnia podczas castingu na pytanie producenta o wrażenia po przeczytaniu scenariusza pilota odpowiedziała:

- Nie chcę wyjść na zarozumiałą, ale rzuciłam okiem jedynie na swoje kwestie.

- To była cała Gaby - wspomina Marc Cherry.

Reklama


Z wybiegów do Fairview

Kilka miesięcy później (3 października 2004 r.) widzowie poznali jej bohaterkę. - Gabrielle Solis przyniosła paellę. Od czasu kiedy była modelką w Nowym Jorku, nabrała apetytu na ostre potrawy... i bogatych mężczyzn - tak przedstawiła ją w pilocie Mary Alice (Brenda Strong) i dodała:

- Carlos, biznesmen, oświadczył jej się na trzeciej randce. Gabrielle była wzruszona na widok łez w jego oczach, ale okazało się, że zawsze tak było, kiedy przeprowadzał transakcję.

Gabrielle lubiła gorącą paellę. Jej związek z mężem był znacznie chłodniejszy. Piękna Latynoska szybko dała poznać się jako mistrzyni ciętej riposty z głową pełną nietuzinkowych pomysłów.

Do jej hobby, o czym mówiła otwarcie, należało głównie zdradzanie męża z nastoletnim kochankiem oraz wydawanie jego pieniędzy (sez.2, odc.22).

- Jestem modelką, Carlos. Bycie utrzymanką to moja jedyna umiejętność. Pomimo piorunującego pierwszego wrażenia, jakie robiła - "Tak, jestem wspaniała, zamknijcie buzie" (s.3, o.9) - okazało się, że to poza skrywająca wiele bolesnych sekretów.

Niemiłe wspomnienia

Gabrielle Lang urodziła się 8 grudnia 1976 r. w Las Colinas (Teksas) jako jedno z trójki dzieci Meksykanów-emigrantów. Będąc małą dziewczynką, przeżyła dramat: straciła ukochanego ojca.

- Też miał raka. Zaczęło się od wątroby, potem przerzut na kości i po 10 miesiącach był już martwy. Za każdym razem, kiedy szłyśmy z mamą do szpitala, zawsze powtarzała mi: "Zero łez. Tatuś chce widzieć twój uśmiech. Nie wejdziesz, jak będziesz płakać. Więc... ostatniej nocy siedziałam i patrzyłam, jak umiera. Miał zamknięte oczy, a ja czułam, że mnie obserwuje. Uśmiechałam się całą noc. Miałam 5 lat - wyznała podczas rozmowy z Lynette (s.4, o.2). Po śmierci męża Lucia ponownie wyszła za mąż, za Alejandra Pereza.

Wszystko było dobrze do czasu, kiedy Gaby zaczęła dorastać. Szkolna piękność i cheerleaderka zwróciła uwagę ojczyma i padła jego ofiarą. Miała 15 lat, gdy mąż matki (która bagatelizowała sprawę) nie poprzestał na molestowaniu i posunął się do... gwałtu. Kiedy nawet zakonnica oskarżyła ją o kłamstwo, Gaby postanowiła uciec do Nowego Jorku.

- Odeszłam,  bo musiałam. Mój ojczym nie był dobrym człowiekiem. Moja matka nie dbała o mnie - wyznała siostrzenicy Carlosa, Anie (s.6, o.1). W obcym mieście została dostrzeżona przez fotografa, którego uwiodła, i wkrótce już brała udział w najlepszych pokazach mody. Szybko trafiła do czołówki modelek, ale też zyskała opinię trudnej we współpracy. Kiedy jej kariera się kończyła, na horyzoncie pojawił się Carlos.

Od tej pory sprawy potoczyły się w błyskawicznym tempie. Szybkie zaręczyny, ślub i przeprowadzka na Wisteria Lane, gdzie Gaby poznała cztery niezwykłe kobiety - Susan, Bree, Lynette i Edie - oraz miała wieść spokojne i szczęśliwe życie z Carlosem. Mocno się jednak rozczarowała.

- Obiecał dać mi wszystko, czego zapragnę. Okazało się, że chcę innych rzeczy - wyznała, leżąc w łóżku obok nastoletniego ogrodnika (s.1, o.1). I dodała: - Jestem tu, bo nie chcę któregoś ranka obudzić się z chęcią strzelenia sobie w łeb. Problem w tym, że kiedy kilka tygodni później odkryła, że jest w ciąży (s.1, o.20), bo Carlos podmienił jej pigułki antykoncepcyjne, nie wiedziała, kto jest ojcem.

Co więcej, sama nie była gotowa na taką zmianę. - Będę okropną matką. Jestem samolubna, egocentryczna, a jedyną osobą bardziej egoistyczną ode mnie jest Carlos. On jest tak skupiony na sobie, że nawet nie zauważa, jak ja kocham siebie - wyznała księdzu (s.2, o.21). Ktoś jednak wysłuchał jej próśb.

Po włamaniu obłąkanego sąsiada Caleba, po upadku ze schodów, Gabrielle straciła dziecko (s.2, o.7). I nastąpiła chwila żalu.

- To jest głupie, nawet nie chciałam tego dziecka. Byłabym straszną matką. Chłopca miałam nazwać Charlie, a dziewczynkę Aurora - wyznała Hectorowi w parku (s.2, o.8). Kilka tygodni później, tym razem świadomie, postanowili z Carlosem zostać rodzicami. Niestety, poroniła. Narodził się pomysł wynajęcia surogatki. Ta - służąca Xiao-Mei - niestety, wpadła w oko Solisowi i przyczyniła się do rozpadu ich małżeństwa (s.2, o.24).

- Jestem  ugotowana! Samotna matka, kłócąca się z prawnikami, z kim jej dziecko ma spędzić Boże Narodzenie. Mój amerykański sen jest oficjalnie martwy - wykrzyczała mężowi (s.2, o.1). Niebawem okazało się, że jej  scenariusz nie spełni się, bo Xiao--Mei nie donosiła ciąży (s.3, o.2). Po rozwodzie drogi Solisów rozeszły się. Po kilku kolejnych związkach - krótszych lub dłuższych - nadszedł przełomowy moment. Gabrielle uświadomiła sobie, że to Carlos jest mężczyzną jej życia (s.3, o.23). Problem w tym, że stało się to w dniu jej ślubu z innym.

Co nie zabije, wzmocni

Los jednak sprawił, że drogi jej i Carlosa znów się zeszły. W ciągu następnych pięciu lat zdarzyły się dwa "cudy" (jak określił je jej mąż, który obiecał po narodzinach pierwszej córki, że podda się wazektomii) - Juanita, a rok później Celia. Zgrabna i szczupła Gaby zniknęła.

- Powód, dla którego jestem na diecie, to wy, bachory, które zrobiłyście z mamusi grubasa - wykrzyczała córkom (s.5, o.9). Nikt tak jak eksmodelka nie wie, co to jest dyscyplina. I zaledwie miesiąc później wszyscy na nowo podziwiali urodę i figurę osiedlowej piękności (s.5, o.10). Uśmiech ponownie zagościł na jej twarzy, w końcu, jak sama przyznała: "To nigdy nie jest pech, kiedy wyglądam wystrzałowo".

Niestety, za rogiem czekała na nią kolejna strata.

Po kilku latach wyszło na jaw, że z winy popijającej pielęgniarki doszło do zamiany dzieci i Juanita nie jest córką Solisów (s.7, e.3). - Nie masz pojęcia, jak się czuję. Jedyną osobą, która zrozumie mój ból, jest kobieta, która ma moją córkę - wykrzyczała mężowi i mimo jego zakazów, wynajęła prywatnego detektywa, by odnalazł jej dziecko. Udało się (s.7, o.4) i Gracie pojawiła się w jej życiu.

Mimo pierwszych myśli o zatrzymaniu biologicznej córki przy sobie za wszelką cenę, Gaby zrozumiała, że lepiej nie odbierać jej rodzicom (s.7, o.9). Ledwo pogodziła się z kolejną stratą, za rogiem czekały już inne kłopoty - powrót ojczyma (s.7, o.22). Po konfrontacji na odludziu uzbrojony Alejandro pojawił się w domu Solisów, napadł na Gaby i... zginął z rąk Carlosa. Z pomocą przyjaciółek małżeństwo pozbyło się ciała (s.8, o.1) i uniknęło odpowiedzialności - dzięki umierającej pani McCluskey, która wzięła winę na siebie (s.8, o. 23).

Po kilku latach Carlos z żoną wyjechał z Wisteria Lane do Kalifornii, gdzie Gaby ponownie zaczęła odnosić sukcesy - tym razem jako bizneswoman, a małżeństwo Solisów "kłóciło się" długo i szczęśliwie...

MG

Świat Seriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy