"Galeria": Olga Kalicka daje dobry przykład
– Joasia to prosta dziewczyna, córka sprzątaczki, a jej problemy w kontaktach z rówieśnikami wynikają z tego, że nie ma pieniędzy – mówi o swojej bohaterce Olga Kalicka.
Za co można Joasię polubić?
- Za determinację, upór, chęć pomocy mamie. Pracuje dorywczo, bo widzi jej olbrzymie poświęcenie dla niej i brata. Ta sympatyczna dziewczyna daje dobry przykład, jak można sobie poradzić z brakiem pieniędzy. Trzeba po prostu poszukać pracy!
W nowym sezonie "Galerii" Twoja bohaterka zostaje opiekunką dziecka Waldka. Grałaś już wcześniej z maluchami?
- Nigdy wcześniej nie miałam z nimi styczności na planie, ale że mam dwóch chrześniaków, dziecko noszone na rękach nie jest dla mnie obcą sprawą (śmiech).
Nie było scen, które sprawiły Ci trudność?
- Najtrudniejsza była ta w łazience, kiedy serialowy Patryk napadł na mnie i obmacywał. Ciężko sobie taką sytuację wyobrazić, co dopiero zagrać! Tym bardziej że to był nasz pierwszy dzień zdjęciowy i nie mieliśmy okazji poznać się wcześniej.
Zagrałaś w wielu serialach. To spełnienie dziecięcych marzeń?
- Miałam 12 lat, kiedy pierwszy raz pojawiłam się na planie serialu "Niania". Od najmłodszych lat uwielbiałam tańczyć i śpiewać, dlatego rodzice zapisali mnie do Teatru Muzycznego TINTILO. Potem była Autorska Szkoła Musicalowa Macieja Pawłowskiego, która także łączyła śpiew, taniec i aktorstwo, czyli to, co kocham najbardziej.
Są role, do których czujesz się szczególnie przywiązana?
- Andżelika w "Instynkcie" - niegrzeczna intrygantka, Julia w "Prawie Agaty" - rozpieszczona nastolatka, Magda w "rodzince.pl" - raczej grzeczna dziewczyna. To chyba trzy najważniejsze. Nie zdarzyło mi się czuć źle w którejś z ról. Widocznie osoby, które zajmują się obsadą, świetnie się na tym znają. Bardzo lubię grać "czarne charaktery" - w życiu nie mam okazji, żeby być mściwą i okrutną! (śmiech).
Swoją przyszłość wiążesz z aktorstwem?
- W mojej rodzinie nikt nigdy nie był artystą lub aktorem. Sama wybrałam taką drogę, więc teraz przecieram szlaki.
Rozmawiał ARTUR KRASICKI