"Galeria": Kariera czy rodzina?
Dorota Czaja to tancerka, modelka i aktorka. Spełnia się zawodowo, ale za swój największy sukces uważa rodzinę. Ona jest dla niej najważniejsza. Jej serialowa bohaterka Sylwia miała zupełnie inne cele.
Oglądaliśmy panią w III sezonie serialu "Galeria". pani bohaterka Sylwia pracowała jako fachowiec od PR. Widać było, że zna się na rzeczy.
- Jej priorytetem była praca, kariera zawodowa. Chciała za wszelką cenę sprostać wymaganiom pracodawcy. Wszystko inne schodziło na dalszy plan. Jako specjalistka od public relations próbowała pomóc Tadeuszowi Woydattowi wyjść z kryzysu i odbudować pozycję w firmie. To dziewczyna, która trzyma wszystkich na dystans. Ale miewa też chwile słabości. Weszła w relacje, które nie były zamierzone. Pod wpływem różnych sytuacji, a także emocji, zaczęła kierować się sercem, co w jej przypadku było ryzykowne.
Zdjęcia kręcone były we Wrocławiu. Podobało się pani to miasto?
- Mam duży sentyment do Wrocławia. Najpierw jeździłam na plan "Tancerzy", potem miałam niewielki epizod w "Pierwszej miłości". Teraz w "Galerii". Niestety, za każdym razem nie było tyle czasu, żeby pochodzić po tym pięknym mieście. Zwykle po zdjęciach wracałam do Warszawy. Czuję niedosyt. Myślę, że uda się to w najbliższym czasie nadrobić.
Niedawno została pani mamą. Fantastyczna figura, promienna twarz. Macierzyństwo pani służy.
- Przy energicznym dziecku trzeba się nieźle nagimnastykować. Cały czas jestem w ruchu. A jeśli chodzi o samopoczucie, nasz mały synek sprawia, że jestem przeszczęśliwa. Leoś to niezwykle wesoły chłopczyk. Cały czas się uśmiecha, gaworzy. Upodobał sobie słowo "baba". Babcie się cieszą, my z kolei z utęsknieniem czekamy, aż padnie pierwsze "mama i tata". Zdarzają się nieprzespane noce. Najtrudniejszy był okres ząbkowania. Ból nasilał się głównie w nocy, więc trzeba było wstać i zająć się małym. Czasami czujemy zmęczenie, ale kiedy popatrzymy w cudne oczy naszego synka, wszystko mija.
Mąż wspiera panią w opiece nad synkiem.
- Grzegorz jest wspaniałym ojcem. Troskliwy, opiekuńczy, odpowiedzialny, a przy tym niezwykle wyrozumiały. Ma świadomość, że wykonuję taki a nie inny zawód i trzeba się dostosować. Trzy miesiące po urodzeniu dziecka musiałam wrócić do pracy w modelingu. Wyjechałam za granicę i zostawiłam małego z tatą. Zanim się spakowałam, przygotowałam spis, co i jak trzeba robić. Dzwoniłam po kilka razy dziennie, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. Martwiłam się, czy mąż sobie poradzi. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ chłopcy doskonale czuli się w swoim towarzystwie.
Wielki świat, błysk fleszy. Przyjemnie się wraca do takiego życia.
- Po zamknięciu drzwi, już tęsknię za moimi bliskimi. Po powrocie z radością zajmuję się synkiem i pracami domowymi. Uwielbiam gotować. Najbardziej lubię piec ciasta. Najciekawsze jest to, że za pierwszym razem zawsze wyjdzie super, a jak chcę powtórzyć - klapa (śmiech).
Rozmawiała Maria Ostrowska