Finał gęsty od akcji
SPOILER! Za nami drugi sezon "Fringe: Na granicy światów". Dwuczęściowy finał serialu nie zawiódł fanów, trzymając w napięciu do samego końca.
Dowiedzieliśmy się wiele o alternatywnej rzeczywistości: o innych zasadach nią rządzących, a potem o Walterze Bishopie i Williamie Bellu. Okazuje się, że Bell nie jest wrogiem ludzkości, ale został jedynie wysłany do naszego wymiaru, po to, aby załagodzić działania Walternate'a (alternatywnej wersji Waltera z alternatywnego świata).
Walternate wygląda jakby niechętnie pogodził się z faktem, że Peter został porwany 20 lat temu. Oczywiście, na porwanie syna Waltera miała znacznie większy wpływ "druga strona". Jego chęć zemsty i uśmiercenia "naszego" Waltera pchnie go do wszystkiego - nawet jeśli oznacza to wykorzystanie Petera.
To jest dalej to samo "Fringe", jakie znamy - nawet po tym wszystkim. To oczywiście serial science-fiction, ale wciąż opowiada o zawiłych relacjach pomiędzy ludźmi. Stosunki Petera i Waltera psuje drobna kłótnia, właśnie wtedy, gdy już wszystko zaczęło się układać. NIesnaski z przeszłości mają także wpływ na rozwijające się relacje Petera i Oliwi.
Po wydarzeniach w finale drugiej serii, wiele się zmieni. Nowym obliczem wroga są sami bohaterowie! B-Oliwia (alternatywna wersja Olivii) przeniknęła do naszego wymiaru i z pewnością doprowadzi do wojny z Walternatem.
Trudno powiedzieć, co przyniesie nowy sezon. Łatwo zgadnąć, że będziemy mieli pod dostatkiem tajemnic, które dominowały w pierwszym sezonie. Teraz to jest jasne: dziwne przypadki dzieją się z powodu nadciągającej wojny między wymiarami a pole bitwy przesuwa się. Waternate będzie się starał sprowadzić Petera z powrotem, ale jego zamiary są w dalszym ciągu niejasne. Znamy jego intencje i wiemy o co mu chodzi, ale potrzebujemy nadal szczegółów.
Trzeci sezon zapowiada się równie ciekawie jak jego poprzednik.
Na podstawie tekstu BuddyTV
