Detektyw Forst
Ocena
serialu
5,8
Przeciętny
Ocen: 39
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Kamilla Baar wraca w serialu "Forst". Co łączy ją z Borysem Szycem?

Zniknęła w chwili, kiedy wydawało się, że bardziej popularna już nie może być. Kamilla Baar zasłynęła dzięki swoim rolom w produkcjach takich jak "Vinci" Juliusza Machulskiego czy "Służby specjalne" Patryka Vegi. Jednak największą popularność przyniosła jej rola w serialu "Na dobre i na złe". W 2018 roku przerwała aktywność zawodową. Wzięła rozwód z drugim mężem i drugi - zawodowy- z Teatrem Narodowym w Warszawie, gdzie przez kilkanaście lat stworzyła wiele fantastycznych kreacji. Teraz wraca do gry. W serialu Netfliksa "Forst" gra panią prokurator, przeciwniczkę Forsta, czyli Borysa Szyca.

W serialu "Forst" Kamilla Baar wciela się w postać prokurator Dominiki Wadryś-Hansen, przeciwniczkę granego przez Borysa Szyca głównego bohatera serialu. Dwadzieścia lat temu aktorzy zagrali parę w filmie "Vinci" Juliusza Machulskiego.

Reklama

Kamilla Baar i Borys Szyc: Zagrali parę w filmie "Vinci"

"Dla mnie to spotkanie po latach z Borysem miało niezwykłe znaczenie. Także dlatego, że to Borys w dużym stopniu zadecydował, że w tym serialu zagrałam, ponieważ był jego współproducentem. Na zdjęciach próbnych miałam konkurencję, wiedziałam, że Borys ocenia wszystkie kandydatki do roli pani prokurator uczciwym okiem producenta, który po prostu chce jak najlepiej dla swojego serialu. Dlatego, kiedy do mnie zadzwonił i powiedział, że zostałam wybrana, to było dla mnie niesamowicie ważne. Bardzo dawno nie robiłam filmu, wiedziałam, że Netflix jest gwarancją jakości, reżyser serialu, Daniel Jaroszek, był wtedy świeżo po realizacji 'Johnny’ego', w tamtym czasie jeszcze nie widziałam tego filmu, ale opowiadali mi aktorzy, którzy tam grali, że praca z Danielem była dla nich wydarzeniem. Wszystko to złożyło się na to, że czułam się tak, jakby Borys tchnął we mnie jakiś nowy początek" - aktorka mówi w rozmowie z PAP Life.Baar dodaje, że Borysa Szyca zna jeszcze z czasów studenckich.

"Razem studiowaliśmy w warszawskiej Akademii Teatralnej, on był rok wyżej. Poznałam go na egzaminach wstępnych, byłam dziewczyną z prowincji, pełną niepewności, zagubioną i to między innymi Borys dodawał mi otuchy. Po dwudziestu latach sytuacja w pewnym sensie się powtórzyła. Nasze spotkanie w 'Forście' utwierdziło mnie w tym, że jest tym samym 'supermanem;. Czuję się poruszona, bo wiem, jaką drogą idzie w ostatnich latach. Takiemu artyście mogę i chcę zaufać. Co ciekawe, ostatnim filmem, w którym wystąpiłam przed przerwą zawodową był 'Kamerdyner' Filipa Bajona w 2018, graliśmy tam z Borysem małżeństwo" - przypomniała Baar.

Aktorka twierdzi, że rola w "Forście" dodała jej pewności siebie.

"Czuję, że rola w 'Forście' ma wpływ na moje aktorstwo. Dzięki temu, że zagrałam kobietę w moim wieku, z moją wrażliwością, energią, inteligencją i siłą poczułam się pewnie. To była pierwszy raz od dawna postać, w której mogłam się "rozsiąść", pobyć z nią, dać jej swój krwiobieg, swój smutek. W aktorstwie to bardzo pomaga, bo daje komfort psychiczny, że kamera czuje to, co dzieje się we mnie. To dodaje odwagi w graniu, pewności, że jest okej. To jest moja prawda i ona działa. I to jest dobra droga" - uważa Baar.

Kamilla Baar: Dlaczego odeszła z Teatru Narodowego?

W rozmowie z PAP Life aktorka wyjaśniła także, dlaczego sześć lat temu odeszła z zespołu Teatru Narodowego.

"W tamtym momencie potrzebowałam czasu i przestrzeni. Miałam dużo obowiązków, dużo grałam, byłam ambasadorką znanej niemieckiej marki odzieżowej, a jednocześnie mamą dorastającego chłopca. Czułam, że gdzieś wymyka mi się spod kontroli to, czego naprawdę chcę i czego potrzebuję. Po prostu potrzebowałam wyciszenia, oddalenia się, jakiegoś schowania w przestrzeni rodzinnej. Po to, żeby zebrać emocje i lepiej siebie poznać. Bliskie jest mi takie zdanie, które kiedyś usłyszałam, że aktor najwięcej pracuje, kiedy nie gra. To jest prawda, że wtedy zbieramy życiowe doświadczenia, uczymy się też tęsknić za zawodem. To jest nieprawdopodobnie twórcze i stymulujące i tak było w moim przypadku. Później wracałam na scenę, ale moje powroty do teatru były już inne. Role grane w Teatrze WARSawy, z którym teraz jestem związana czy wcześniejsze projekty w teatrze w Tychach, w teatrze w Gliwicach i w Katowicach były dużo bardziej performatywne i artystyczne. Najwyraźniej potrzebowałam jakiejś redefinicji w sobie" - oceniła Baar.

 Baar możemy aktualnie oglądać w Teatrze WARSawy w sztuce "Matka i dziecko" Jona Fossego w reżyserii Adama Sajnuka.

"To sztuka o kobiecie, która wybrała karierę, a nie bycie matką dla swojego syna, nie chciała zostać na zapadłej prowincji, chciała zdobywać świat, nawet kosztem pozostawienia własnego dziecka. Po latach próbuje wytłumaczyć się ze swoich wyborów. Bardzo trudna sztuka, ale też piękna, pokazuje, jaką potęgą jest bycie w relacji, jak każdy dzień, każda chwila może być bezcenna, jak warto o to dbać, jakie to daje poczucie sensu. A tak zwana kariera, nawet bardzo fascynująca praca to jest taki sens iluzoryczny, który nie przynosi prawdziwego spełnienia. Myślę, że prawdziwe spełnienie możemy odnaleźć tylko w oczach drugiego człowieka, który jest obok i czuje się z nami dobrze" - mówi aktorka.

INTERIA.PL/ PAP Life
Dowiedz się więcej na temat: Kamilla Baar | Forst
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy